Pas poporodowy - czy warto?

Pas poporodowy, gorset, pas wyszczuplający po porodzie – na rynku można znaleźć wiele produktów, które mają pomóc w szybkim powrocie do sylwetki po urodzeniu dziecka. Jednak na dłuższą metę tego typu produkty mogą wyrządzić więcej szkody niż pożytku. Zapytaliśmy eksperta, co myśli o ich stosowaniu.
Pas ma głównie spełnić funkcje estetyczną – sprawić, że mama po porodzie nie będzie miała odstającego brzuszka. W reklamach można też znaleźć informacje, że pas wzmacnia „rozciągnięte po porodzie powłoki brzuszne”.
– Pasy poporodowe to pewne uproszczenie, droga na skróty. Tego typu produkty były popularne zwłaszcza w latach 70–80, kiedy kobiety pracowały bardzo intensywnie, często fizycznie, i nie miały czasu, by o siebie zadbać. Te roczniki mają teraz ogromne problemy z nietrzymaniem moczu, obniżeniem narządów rodnych, często mają problemy ginekologiczne – wyjaśnia Gabriela Eliasz-Łukasiewicz, fizjoterapeutka specjalizująca się w osteopatii ginekologicznej.
Zapięty wokół talii pas ma korygować niedoskonałości figury powstałe na skutek ciąży. Ma przede wszystkim poprawić wygląd i pomóc w szybkim powrocie do formy oraz ułatwić wykonywanie codziennych zajęć. Zdaniem fizjoterapeutki ma on jednak więcej wad niż zalet:
– Nasze ciało szybciej wróci do formy, jeśli mięśnie będą miały szansę same pracować. Gdy zakładamy pas poporodowy, mięśnie są na wakacjach – nie muszą się męczyć. Mają zaopatrzenie z zewnątrz, więc się rozleniwiają.
Noszenie pasa utrudnia oddychanie oraz uniemożliwia prawidłowe działanie mięśni brzucha, dna miednicy, przepony, co w efekcie prowadzi do problemów zdrowotnych. Pas osłabia mięśnie brzucha, a pod wpływem ucisku narządy wewnętrzne są spychane w dół, co dodatkowo obciąża mięśnie dna miednicy. Na skutek nadużywania pasa mogą pojawić się takie problemy, jak: nietrzymanie moczu, obniżenie narządów rodnych, żylaki odbytu. – Jeżeli dno miednicy jest słabe, mogą pojawić się też bóle pleców, lędźwi, bioder, problemy z kolanami. Za słabą stabilizacją wewnętrzną ciągnie się cały łańcuszek problemów – mówi Gabriela Eliasz-Łukasiewicz.
Fizjoterapeutka nie jest zwolenniczką stosowania pasów, dopuszcza jednak ich sporadyczne stosowanie w wyjątkowych sytuacjach:
– Często pasami poporodowymi nazywa się pasy stabilizacyjne, które pomagają np. przy rozejściu się spojenia łonowego, jednak ich struktura, materiał, z którego są wykonane, i funkcja są różne. Jestem zdania, że w sytuacji, kiedy np. mamy trójkę dzieci, musimy zająć się wieloma sprawami i nie mamy żadnej pomocy, można ten pas od czasu do czasu założyć. Łatwiej jest wtedy dźwigać różne rzeczy, podnosić dzieci, nieść torby z zakupami. Dlatego można skorzystać z tego pasa, ale ze świadomością, że jeżeli ubrałaś go na godzinę, to teraz musisz dwie godziny odpowiednio poćwiczyć.
Wzmocnij swój wewnętrzny pas
O tym, że połóg jest niedocenianym okresem w życiu kobiety, pisałyśmy tutaj. Zdaniem położnej Ewy Janiuk kobieta po porodzie powinna dać sobie czas na to, by w jej organizmie mogły stopniowo cofać się zmiany zaistniałe w czasie ciąży. Jak dodaje Gabriela Eliasz-Łukasiewicz, zmiany hormonalne mają też wpływ na napięcie mięśni. Nie trzeba zaraz po porodzie wciskać się w gorset, by ukrywać swoje niedoskonałości. Zamiast oczekiwać szybkich efektów, lepiej poświęcić sobie trochę uwagi.
– Mamy teraz roczny urlop macierzyński. Można ten czas poświęcić też dla siebie. Szczęśliwe mamy to szczęśliwe dzieci. Niemowlę leży na podłodze, gaworzy, ćwiczy, porusza się, bawi, więc mama też może położyć się i poćwiczyć 15–20 minut – mówi Gabriela Eliasz-Łukasiewicz. – Zamiast ubierać pas, lepiej wygospodarować dla siebie chwilę i wykorzystać ją na aktywowanie swojej wewnętrznej stabilizacji – swojego wewnętrznego pasa.

Jak dodaje fizjoterapeutka, ważne jest też regularne trenowanie mięśni dna miednicy, które odgrywają bardzo ważną rolę w profilaktyce problemów intymnych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat i edukacja dziecka , Blogger