Siedzisko imitujące bicie serca i głos mamy? Ten film wywołał burzę wśród rodziców
Siedzisko, które ma być pomocne przy kolkach, ulewaniu się, czy syndromie płaskiej główki wywołało lawinę spornych komentarzy wśród rodziców. Dlaczego? Poza zdrowotnymi aspektami jego działania, o przedmiocie tym mówi się, iż ogranicza jeden z najważniejszych elementów opieki nad niemowlęciem: tworzenie więzi między dzieckiem i rodzicem.
Wyprofilowane siedzisko sprawia, że ułożone na brzuszku dziecko czuje się jakby kołysała je mama i zostało stworzone, aby ulżyć w wielu niemowlęcych dolegliwościach, takich jak bolesne kolki, ulewanie się, czy spłaszczenie główki.
Producent nie ukrywa również, że produkt ma wesprzeć zapracowanych rodziców, którzy nie mają czasu nosić swoich dzieci w każdej wymagającej tego sytuacji. Siedzisko imituje bicie serca, wibruje oraz naśladuje kojący głos mamy.
Film prezentujący niemowlaka leżącego na wspomnianym siedzisku/leżaczku obejrzano ponad 10 mln razy, a skomentowano ponad 25 tysięcy razy.
Jedni są negatywnie nastawieni do idei produktu, próbującego zastąpić bezpośredni kontakt ludzki:
„Naprawdę, twoje dziecko chce słyszeć bicie twojego serca, czuć twój zapach i ciepło, które mu dajesz. Jest małe tak krótko, że chyba warto się poświęcić. Sprzątanie może poczekać do jutra. To bardzo cenne i wynagradzające chwile.”
Inni bronią pomysłu, twierdząc, że produkt może być bardzo przydatny w wielu trudnych sytuacjach:
„Wow! Wszystkie te oceniające uwagi należą chyba tylko do „idealnych rodziców”! Te ignorujące komentarze mogą powodować u młodych rodziców zamieszanie i poczucie wątpliwości w momencie, gdy są pozbawieni snu lub cierpią na depresję poporodową. Większość z nich jest z dzieckiem przez 24h na dobę: podczas gotowania, co jest niebezpieczne, w trakcie toalety, co jest nieco dziwne, albo w czasie spania, co znów jest bardzo niebezpieczne. Dlatego mówienie o rodzicach kupujących ten fotelik, że zaniedbują dziecko, jest po prostu śmieszne.”
Jedno jest pewne – spór doskonale przyczynił się do promocji nowej marki.
A co Wy myślicie o produktach (częściowo) zastępujących rodzica/człowieka?
Wyprofilowane siedzisko sprawia, że ułożone na brzuszku dziecko czuje się jakby kołysała je mama i zostało stworzone, aby ulżyć w wielu niemowlęcych dolegliwościach, takich jak bolesne kolki, ulewanie się, czy spłaszczenie główki.
Producent nie ukrywa również, że produkt ma wesprzeć zapracowanych rodziców, którzy nie mają czasu nosić swoich dzieci w każdej wymagającej tego sytuacji. Siedzisko imituje bicie serca, wibruje oraz naśladuje kojący głos mamy.
Film prezentujący niemowlaka leżącego na wspomnianym siedzisku/leżaczku obejrzano ponad 10 mln razy, a skomentowano ponad 25 tysięcy razy.
Jedni są negatywnie nastawieni do idei produktu, próbującego zastąpić bezpośredni kontakt ludzki:
„Naprawdę, twoje dziecko chce słyszeć bicie twojego serca, czuć twój zapach i ciepło, które mu dajesz. Jest małe tak krótko, że chyba warto się poświęcić. Sprzątanie może poczekać do jutra. To bardzo cenne i wynagradzające chwile.”
Inni bronią pomysłu, twierdząc, że produkt może być bardzo przydatny w wielu trudnych sytuacjach:
„Wow! Wszystkie te oceniające uwagi należą chyba tylko do „idealnych rodziców”! Te ignorujące komentarze mogą powodować u młodych rodziców zamieszanie i poczucie wątpliwości w momencie, gdy są pozbawieni snu lub cierpią na depresję poporodową. Większość z nich jest z dzieckiem przez 24h na dobę: podczas gotowania, co jest niebezpieczne, w trakcie toalety, co jest nieco dziwne, albo w czasie spania, co znów jest bardzo niebezpieczne. Dlatego mówienie o rodzicach kupujących ten fotelik, że zaniedbują dziecko, jest po prostu śmieszne.”
Jedno jest pewne – spór doskonale przyczynił się do promocji nowej marki.
A co Wy myślicie o produktach (częściowo) zastępujących rodzica/człowieka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz