Dotykanie ciążowego brzucha? Ręce precz!

Dotykanie ciążowego brzucha przez innych to coś niezwykle popularnego w naszej kulturze. Wzbudza zainteresowanie i czułość. Niełatwo przecież utrzymać ręce przy sobie, gdy w otoczeniu znajdzie się śliczny okrągły brzuszek. W każdym pojawia się niepohamowana chęć, aby go pogłaskać. W tym samym momencie w przyszłej mamie rośnie chęć, aby swojej własnej ręki użyć w celu spoliczkowania natręta. Jak uchronić się przed „macaczami”?
Witając się, podajemy sobie dłonie lub przelotnie całujemy w policzek. Nikt nie wpadnie na pomysł, aby na powitanie pogłaskać się nawzajem po brzuchach. Strefa między klatką piersiową a pasem jest dość intymnym obszarem. Kiedy jednak brzuszek wyraźnie się zaokrągla, wszystko ulega zmianie. Nagle – nie wiadomo dlaczego – staje się on dobrem publicznym, którego każdy chce dotknąć. Tymczasem jest dokładnie na odwrót – ciążowy brzuch jest dla mamy czymś wyjątkowym, co chce za wszelką cenę chronić. To, co dla innych wydaje się być sympatycznym przejawem zainteresowania, u przyszłej mamy wzbudza irytację. – Mnie dotykanie po brzuchu drażniło zwłaszcza na początku, teraz chyba przywykłam. 
Zresztą niemałym zaskoczeniem było dla mnie, kiedy to pierwszy raz obskoczyły mnie koleżanki z uczelni i zaczęły dotykać po brzuchu. Nie spodziewałam się tego i czułam mocno skrępowana. Jednak sama nie wiem, co gorsze – to ciągłe obmacywanie, czy komentarze: „eee jaki mały” albo „o jakie TO miękkie!”, „ja myślałam, że będzie twardszy!” itp. A do tego można doliczyć obserwację każdego mojego ruchu i niemalże czatowanie, aż stanę bokiem, żeby można było sprawdzić, czy brzuch urósł. Nie wiem, czy tylko ja odnoszę takie wrażenie, ale wydaje mi się, że ludziom jakoś łatwiej jest spoufalać się w wypadku ciężarnych albo matek z maleńkimi dziećmi. Nagle wszyscy zaczepiają, zagadują, dotykają… – pisze internautka MartaB. 
O ile w przypadku najbliższych osób taki gest łatwiej jest tolerować, o tyle dotykanie brzucha przez nieznajomych – zwłaszcza bez pytania – drażni najbardziej. – Ja nie cierpię, jak ktokolwiek mnie dotyka. Jedynie (…) pozwalam mężowi (ale niestety boi się jeszcze, że zrobi krzywdę małemu). Czasami mama, jak u niej jestem, gdzieś tam rękę przyłoży, ale i to mnie drażni. W pracy, jak przychodzę, też mnie dotykają, ale już ostatnio stanowczo powiedziałam, że tego nie lubię – wyjaśnia forumowiczka ola0203. Jak dać do zrozumienia, że nie życzymy sobie głaskania po brzuchu? Większość mam zgodnie twierdzi, że kluczem jest asertywność. Jeśli czujemy się nieswojo, należy grzecznie, ale stanowczo zaprotestować. 
Można również wykorzystać następujący sposób: kiedy tylko widzimy, że ktoś zmierza w naszym kierunku z wyciągniętymi rękami, kładziemy na brzuszku swoje własne ręce i głaszczemy go, wyraźnie dając do zrozumienia, że dla innych dłoni już miejsca nie ma. Kiedy nic nie skutkuje, warto sięgnąć po inne metody. – Jak ktoś leci z łapami i nie zdążysz powiedzieć, że ci to nie odpowiada, to robisz tak: dotykasz brzucha macanta i mówisz: „ooooo, widzę, że tobie się też przytyło” – radzi internautka Aneciak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat i edukacja dziecka , Blogger