Mija 115 lat od odkrycia tajemniczego mechanizmu z Antykithiry. Co to jest, do czego służył i kto go wykonał? Same zagadki


Mechanizm z Antykithiry zwany jest czasem starożytnym komputerem. Było to niezwykle skomplikowane mechaniczne urządzenie napędzane za pomocą korby lub kilku korb. Zaczynamy się chyba domyślać, do czego mogło służyć, ale stopień jego złożoności przerasta wszystko, co znamy z antyku.

W 1900 roku grecki nurek Elias Stadiatos odkrył wrak starożytnego statku handlowego na głębokości 42 m obok greckiej wyspy Antykithiry. Nurkowie wydobyli z niego wiele posągów i innych artefaktów.

Na sam mechanizm natrafiono 17 maja 1902, kiedy archeolog Valerios Stais odkrył, że skorodowana bryła brązu wydobyta z wraku rok wcześniej zawiera koło zębate. Okazało się, że jest to składnik większego mechanizmu rozbitego na trzy duże części i kilkadziesiąt mniejszych kawałków. Urządzenie jest obecnie prezentowane w kolekcji Narodowego Muzeum Archeologicznego w Atenach.

Początkowo myślano, że to średniowieczny zegar, który przypadkiem spadł na starożytny wrak, gdyż nie znano tak złożonych urządzeń z tamtych czasów. Dalsze badania potwierdziły jednak wiek artefaktu. Dzieło starożytnej techniki pochodziło z II w. p.n.e. (a niektórzy twierdzą, że powstało jeszcze wcześniej).

Tajemnica mechanizmu z Antykithiry

W wyniku analizy znalezionych części archeologowie doszli do wniosku, że mechanizm z Antykithiry składał się z wielu kół zębatych wyciętych z brązu o średnicy od 1 do 17 cm, nałożonych jedne na drugie, które poruszały kilkoma wskazówkami. Całość można było ręcznie wprawić w ruch za pomocą korb. Początkowo nikt nie miał pojęcia, do czego to mogło starożytnym służyć.

Według badań, jakie przeprowadził w latach 50. zeszłego wieku brytyjski historyk Derek J. de Solla Price, miał to być rodzaj astronomicznego kalkulatora służącego do precyzyjnego przewidywania wzajemnych położeń Słońca, Księżyca i planet. Na podstawie odnalezionych fragmentów Price zbudował działający model składający się z 31 zębatek. Potem kolejni badacze go stopniowo poprawiali.

W 2006 roku powstała najwierniejsza z dotychczasowych rekonstrukcji, którą wykonał zespół badaczy z Grecji i Wielkiej Brytanii pod kierunkiem Mike'a G. Edmundsa z Cardiff University.
Ich badania - m.in. z użyciem trójwymiarowej rentgenowskiej tomografii komputerowej (najlepszej dziś metody) - wykazały, że mechanizm z Antykithiry był jeszcze bardziej skomplikowany, niż się do tej pory wydawało
Miał zapewne aż 37 poruszających się kół. Co więcej, w sprytny sposób (za pomocą dwóch kół złączonych niewspółśrodkowo) odtwarzał nierównomierny ruch Księżyca na niebie (według teorii żyjącego w tych czasach greckiego astronoma Hipparcha).

Niedawno udało się odczytać większość inskrypcji na urządzeniu. Stąd domyślamy się, że tarcza z przodu pokazywała ruch Słońca i Księżyca na tle zodiaku, ukazywała też fazy Księżyca. Tarcze z tyłu zapewne pozwalały synchronizować kalendarz słoneczny z księżycowym oraz przewidywać zaćmienia Słońca i Księżyca. Mechanizm prawdopodobnie pozwalał też przewidywać momenty wschodów i zachodów ważniejszych gwiazd i gwiazdozbiorów, a także pozycje pięciu znanych wówczas planet. Przyrząd pokazywał także, kiedy będą przypadać igrzyska olimpijskie.

Samo urządzenie mierzyło 33 cm wysokości, 17 cm szerokości i 9 cm długości. Pierwotnie zawieszone było na drewnianej ramie.

Od tej pory badacze nie mogą wyjść z podziwu dla kunsztu greckich mistrzów, który przeczy tezie o mizerii myśli technicznej w świecie antyku. Mechaniczne zegary o takim stopniu wyrafinowania zaczęto ponownie tworzyć dopiero tysiąc lat później - w XIV-wiecznej Europie (wcześniejsze bizantyjskie i arabskie konstrukcje były o niebo prostsze).
Dlaczego techniczna wiedza i umiejętności starożytnych Greków zostały zagubione na ponad tysiąc lat? Nie mamy pojęcia
Nie wiadomo, kto wykonał mechanizm z Antykithiry. Jedni przypisują autorstwo Hipparchowi (ok. 190–120 p.n.e.), mieszkającemu wówczas na Rodos astronomowi. Inni twierdzą, że konstruktorem był jeden z uczniów Archimedesa albo nawet sam Archimedes.
Kto był na pokładzie statku zatopionego pod Antykithirą?
W zeszłym roku we wraku, z którego wyciągnięto mechanizm z Antykithiry, natrafiono na ludzkie szczątki. Okręt prawdopodobnie zatonął niemal natychmiast, gdy sztorm rzucił nim o podwodne skały. Na dnie szybko pogrzebały go osady. Być może załoga zdążyła opuścić pokład, ale przykuci łańcuchami niewolnicy nie mieli na to szans.

Znalezione kości jednej z ofiar wskazują, że jej śmierć była nagła i okrutna. Została uwięziona pomiędzy zmiażdżonymi deskami pokładu. Był to człowiek młody: małe zużycie zębów i nie do końca zrośnięte kości czaszki wskazują, że na pewno nie ukończył 25 lat. Naukowcy mają nadzieję na zsekwencjonowanie jego genomu. Jeśli kości zawierają nienaruszony DNA, to mogą rzucić światło na pochodzenie, wygląd i stan zdrowia pasażera statku.

We wraku w pobliżu Antykithiry w dalszym ciągu prowadzi się poszukiwania, w nadziei, że uda się wyłowić z morza kolejne fragmenty niezwykłego przyrządu.

Wrak statku i sam mechanizm dziś można zobaczyć w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Atenach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat i edukacja dziecka , Blogger