Samodzielne siadanie niemowlaka
Samodzielne siadanie niemowlaka to jeden z kamieni milowych rozwoju dziecka. Obserwowanie świata z tej perspektywy jest dla niego o wiele ciekawsze niż leżenie. Umiejętność siedzenia to jednak nie to samo, co posadzenie malucha i podtrzymywanie go rękoma. Fizjoterapeuci zgodnie twierdzą, że przyspieszanie tego procesu nie jest dla dziecka korzystne.
Siedzenie to atrakcyjna pozycja dla malucha. Daje mu ona więcej możliwości do obserwowania świata i do zabawy – mając dwie wolne ręce można robić więcej. Ta pozycja wymaga jednak od dziecka silnych mięśni, a pracę nad nimi zaczyna już dużo wcześniej, leżąc na brzuszku. To, kiedy maluch nauczy się siadać samodzielnie jest indywidualną kwestią, a zatem sadzanie go i podpieranie poduszkami nie jest potrzebne, a nawet może mu zaszkodzić.
– Dzieci siadają na ogół na dwa sposoby: albo w 8-10 miesiącu siadają z czworaków albo przez podpór z boku – tłumaczy Katarzyna Błaszków, fizjoterapeuta oraz terapeuta NDT Bobath i Integracji Sensorycznej. – W poradnikach często można przeczytać, że półroczne dziecko potrafi już siedzieć z podporem. Oznacza to, że jak posadzimy bobasa na pupie, to pochyli się do przodu, oprze się na rękach i siedzi. Nie oznacza to jednak, że potrafi się wyprostować, obronić przed upadkiem na boki, czy do tyłu. Takie dziecko nie ma równowagi w siadzie i trzeba je pilnować. Nie powinno też przebywać w tej pozycji. W 6. miesiącu dziecko przede wszystkim powinno leżeć na brzuchu i robić tzw. piwoty, czyli obroty wokół własnej osi, turlać się i dźwigać do góry na własnych rękach. Aby usiąść samodzielnie, musi często trenować podnoszenie się z podłogi do góry. Warto mu w tym pomagać, ale go w tym nie wyręczać. Samodzielne siadanie pojawia się na ogół wraz ze wstawaniem na czworaki (przejście z czworaków do siadu bokiem) – tłumaczy Błaszków.
Za wcześnie
Niektóre maluchy potrafią rwać się do siedzenia już dużo wcześniej, nawet w 4. miesiącu życia. Problem w tym, że ciało tak małego dziecka nie jest jeszcze do tego przygotowane. Zdaniem fizjoterapeutki, jeżeli rodzic sporadycznie posadzi dziecko na chwilę na kolanach, to nic mu się nie stanie. Nie zdejmuje to jednak z niego obowiązku, że ma się samo nauczyć siadać.
– Jeśli rodzic zacznie sadzać dziecko zbyt wcześnie, trzymając go rękami, to jest to dla malucha powód do radości: ma dwie wolne ręce do zabawy i nie musi ciężko pracować, aby samemu usiąść (bo leżenie na brzuchu to dla niego duży wysiłek). Takie maluszki bardzo szybko się do tego przyzwyczają i później trudno jest je odłożyć. Mniej czasu spędzają przez to na podłodze, turlając się i bawiąc, a to z kolei wzmacnia mięśnie posturalne – tłumaczy Katarzyna Błaszków. – Dziecko, które samo nie potrafi oderwać się od podłogi i usiąść, z reguły nie siedzi ładnie, bo ma za słabe mięśnie w obrębie tułowia. Wykazuje słabej jakości reakcje równoważne i podporowe na kończynach górnych. W tej sytuacji jeśli chcemy posadzić bobasa to sadzamy go zwracając uwagę na wyprostowane plecy (uczymy ładnego wzorca siadu) – dodaje.
Częste sadzanie dziecka (w wózku, na krzesełku, w huśtawce) i układanie wokół niego poduszek dla ochrony nie jest zalecane. Lepiej dążyć do tego, aby maluch spędzał wiele czasu leżąc na brzuszku, co pomaga wyćwiczyć mięśnie odpowiadające później za prawidłowe siedzenie, reakcje równoważne i obronne przed upadkiem. Na ogół dzieci, które rozwijają się właściwie, same opanują umiejętność siadania, gdy będą już na to gotowe. Przyspieszanie tego procesu może skutkować problemami z kręgosłupem.
– Mnóstwo dzieci, które są wcześnie sadzane, jest zgarbionych – mówi Katarzyna Błaszków. – Jeżeli mama sadza dziecko od 4-5 miesiąca życia w taki sposób, że się garbi, to jest duże prawdopodobieństwo, że niemowlę przyjmie to za swój wzorzec siedzenia i będzie go utrwalać. Rodzice nie zawsze potrafią to zauważyć u takiego maluszka, na ogół dostrzegają to, gdy podrośnie. Wady postawy najczęściej oceniane są dopiero w przedszkolu albo w szkole. U tak małego dziecka nie można stwierdzić wad postawy, ale można określić predyspozycję np. do garbienia się lub bocznych skrzywień kręgosłupa – dodaje.
Zdaniem fizjoterapeutki, najgorsza dla rozwoju motorycznego dziecka jest taka sytuacja, gdy nie potrafi ono usiąść samodzielnie, nie raczkuje, a rodzic zaczyna stawiać je na nogach. W takiej sytuacji nie możemy odstąpić malucha ani na chwilę. – Taki bobas z pewnością nie obroni się przed upadkiem, ma słabej jakości rekcje równoważne, czyli będzie miał więcej upadków niż raczkujący rówieśnik. Poza tym dziecko, które omija samodzielne siadanie i raczkowanie nie ma odpowiedniego napięcia mięśni posturalnych i zaowocuje to wadami postawy w późniejszym okresie życia. Lepiej jest więc ćwiczyć w okresie niemowlęcym (nauczyć ładnych wzorców postawy i ruchu, które pozostaną na całe życie), niż w późniejszym okresie chodzić na gimnastykę korekcyjną. Możemy to nazwać wczesną interwencją. Terapia NDT-Bobath odbywa się wówczas najczęściej raz w tygodniu, a w domu bawimy się z dzieckiem i nosimy w taki sposób, aby utrwalać efekty terapeutyczne. Poprawę można już zauważyć po tygodniu ćwiczeń. Bobas z pewnością będzie nam wdzięczny za tę naukę samodzielności – dodaje Błaszków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz