Życie w Szwecji – zadowolona mama i dziecko
Życie w Szwecji: śniadanie w kawiarni na rogu z niemowlakiem, obiad w restauracji z gromadką przedszkolaków, kolacja na mieście z trójką dzieci… W Sztokholmie taki widok nikogo nie dziwi. Co więcej, dzieci są mile widzianymi gośćmi w większości miejsc publicznych.
O tym że kraje skandynawskie oferują bogatą ofertę zasiłków socjalnych dla rodzin, zdążyłyśmy już usłyszeć. Jak również to, że dzieci są tu traktowane z dużą powagą. Wielu wie także, że Szwecja od lat zajmuje pierwsze miejsce w rankingu „Save the children” pod względem jakości życia matek i dzieci. Ale i tak po przyjeździe do tego kraju, przybysz z Polski przeciera oczy ze zdumienia na każdym kroku: dzieci są tu dosłownie wszędzie!
Dzieci w centrum miast
W ogródkach osiedlowych kawiarni stoją obok siebie rzędy wózków, w modnych restauracjach młodzi rodzice delektują się lunchem w otoczeniu wianuszka dzieci, a po ulicach suną rowery z krzesełkami dla dzieci i doczepionymi mini – wózkami. Nadbrzeżne bulwary każdego dnia pełne są matek, ojców i najmłodszych członków rodzin, a małe sklepy z zabawkami nie bankrutują, lecz przeciwnie – wyrastają jak grzyby po deszczu na największych miejskich ulicach. W centrum miasta wyrasta Grona Lund, czyli najstarsze i jedno z największych w Szwecji wesołych miasteczek, które odwiedza 1,2 miliona gości rocznie. To istny raj dla dzieci w każdym wieku z kręcącymi się tuż nad powierzchnią rzeki karuzelami, domem strachów, restauracjami i konkursami, w których można wygrać na przykład… 2 kilogramy czekolady. Nic dziwnego, że niektórzy rodzice wykupują od razu wejściówki na cały sezon i niemal co tydzień wracają tu z zachwyconymi maluchami. A ponieważ nie tylko karuzelą człowiek żyje, szwedzkie muzea są darmowe dla wszystkich poniżej 19 roku życia. Młodzi chętnie oglądają interaktywne i dostosowane do ich wieku wystawy w muzeum architektury, designu, rzeźby czy nauki. A co Szwecja oferuje matkom?
Co mają mamy?
Przede wszystkim rozbudowany system zasiłków, który zapewnia 80 % ostatniego wynagrodzenia od momentu, gdy kobieta nie może już pracować z powodu zaawansowanej ciąży. Taki zasiłek przyznawany jest przez ponad rok. Może go przy tym odbierać zarówno matka, jak i ojciec, podczas gdy drugie z rodziców może wrócić do pracy na część lub cały etat. Jeśli rodzice podzielą się urlopem wychowawczym po równo (po ok. 7 miesięcy na osobę), od państwa dostają dodatkowo średnio 5 tysięcy złotych miesięcznie. Do tego na dziecko otrzymuje się ok. 500 złotych zasiłku, nawet, jeśli matka tylko czasowo przebywa i pracuje w Szwecji. Do tego dochodzą oczywiście zasiłki chorobowe i rozmaite dodatki oraz bonusy, zwiększające się przy każdym kolejnym dziecku. Samotne mamy państwo obejmuje pełną opieką i pomaga im opłacić mieszkanie i utrzymać siebie i dziecko na godnym poziomie. Kobiety, które zdecydują się na pracę po porodzie nie mogą narzekać na zarobki. Podczas gdy w Polsce panie zarabiają średnio od 20 do 60 % mniej, niż mężczyźni, w Szwecji różnica ta jest zaledwie kilkunastoprocentowa. Załatwianie spraw na mieście to banał: w każdym urzędzie, muzeum, restauracji jest kącik do przewijania i karmienia dziecka, przed publicznymi instytucjami parkingi dla wózków, a wewnątrz wszystkich tych placówek rozwijające wyobraźnię kąciki zabaw. Na koniec wróćmy do twardych danych statystycznych: ponad 80 % szwedzkich matek pracuje – w Polsce tylko połowa. Szwedki są na piątym miejscu w Europie pod względem liczby posiadanych dzieci (w tym niespełna dziesięciomilionowym kraju dzieci jest prawie dwa miliony!), Polska zajmują w tym rankingu 24 miejsce. Może warto zastanowić się dlaczego tak jest?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz