Planowane cięcie cesarskie – „na zimno” czy po wystąpieniu skurczów?


Cięcie cesarskie może być nagłe albo planowane. Planowane cięcie cesarskie wykonywane jest przede wszystkim ze wskazań medycznych, choć coraz powszechniejszym zjawiskiem są też tzw. cięcia „na życzenie”. Bez względu na przyczynę istnieją jeszcze dwa inne podejścia do planowanego cięcia. Jedno z nich to tzw. cesarka „na zimno”, drugie – po wystąpieniu skurczów.

Cięcie cesarskie „na zimno” to operacja wykonywana planowo, zgodnie z określonym terminem, bez wystąpienia czynności skurczowej macicy. Kobieta w ustalonym dniu jedzie do szpitala i wie, że ma wówczas wolną salę i umówiony zespół medyczny. W takiej sytuacji wszystko jest przygotowane – zarówno matka, jak i personel. Z wyjątkiem… organizmu. Nie ma tutaj mowy o przygotowaniu macicy do obkurczania się, o rozbudzeniu gospodarki hormonalnej, o naturalnym rozwieraniu się szyjki macicy. Bez przygotowania jest również dziecko, które niezapowiedzianie zostaje wyciągnięte z bezpiecznego, przyjaznego, matczynego środowiska.

Część osób prowadzących ciążę namawia kobiety, aby przy planowanej cesarce poczekały aż pojawią się pierwsze oznaki porodu. Organizm matki i dziecka jest wtedy przygotowywany przez czynność skurczową do zmian, które mają nastać. Rozpoczyna się cała gra hormonów, macica zaczyna się kurczyć, rozwiera się szyjka macicy (co automatycznie stwarza lepsze warunki do tego, aby to, co zostaje w jamie macicy, mogło być wydalone na zewnątrz). Jeżeli w czasie cesarki szyjka jest zamknięta (co ma miejsce w przypadku wykonywania jej „na zimno”), to musi być ona rozszerzana. Każda mechaniczna interwencja w obrębie szyjki prowadzi z kolei do mikrourazów i predysponuje do jej zmian w późniejszym czasie.

„Po co męczyć kobiety skoro od razu można je pociąć” – w dyskusjach na temat cięcia cesarskiego „na zimno” tego typu głosy pojawiają się dosyć często na forach dla kobiet. Rzadziej mówi się o tym, jak decyzja o sposobie wykonania cesarskiego cięcia może wpływać na dziecko, dla którego tego typu doświadczenie jest dość szokującym. „Elektywne cięcie cesarskie – niepoprzedzone wystąpieniem czynności skurczowej macicy – obciążone jest większymi powikłaniami okołoporodowymi w porównaniu do porodu drogami natury czy drogą cięcia cesarskiego wykonanego po rozpoczęciu czynności skurczowej” – piszą w swojej pracy „Cięcie cesarskie a stan noworodka” K.M. Kornacka i K. Kufel z Kliniki Neonatologii i Intensywnej Terapii Noworodka Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego. W przypadku, gdy do cięcia cesarskiego dochodzi po pojawieniu się czynności skurczowej, dziecko nie zostaje wyciągnięte ze swojego naturalnego środowiska bez żadnego ostrzeżenia. W momencie, gdy pojawia się czynność skurczowa, u dziecka pojawia się stymulacja zakończeń nerwowych. Każdy skurcz oznacza też zmniejszenie dopływu ilości tlenu i zwiększenie ilości adrenaliny, a ta z kolei jest potrzebna do uruchomienia innych mechanizmów. Po wystąpieniu skurczów pojawia się osłona hormonów, które mają przygotować dziecko do życia w odmiennych warunkach. Jest to więc dla niego korzystniejsze, niż wtedy, gdy do niczego nieprzygotowane zastaje zupełnie nową sytuację. Badania z pogranicza psychologii prenatalnej i medycyny dowodzą również, że rodzące się dziecko jest świadome: słyszy, odbiera bodźce, czuje i aktywnie uczestniczy w procesie własnych narodzin

To, w jaki sposób zostanie wykonane cięcie cesarskie, uzgadniamy z osobą prowadzącą ciężę. Jeżeli jednak nasz stan zdrowia i sytuacja położnicza daje nam taką możliwość i mamy do wyboru cięcie „na zimno” i po wyzwoleniu czynności skurczowej, to warto tę decyzję dobrze przeanalizować zarówno z punktu widzenia mamy, jak i dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat i edukacja dziecka , Blogger