Parcie podczas porodu – parcie spontaniczne a parcie kierowane


„Nabierz powietrza, zatrzymaj, przyj” – to jedne z tych słów, które często kojarzą się z porodem. Słychać je zwłaszcza w filmach, choć nie tylko – wciąż jeszcze padają na porodówkach. Z założenia taki sposób prowadzenia porodu ma go przede wszystkim przyspieszyć. Tyle tylko, że pośpiech nie służy dobremu przebiegowi porodu, co potwierdzają liczne badania.
Parcie spontaniczne a parcie kierowane – czym się różnią?
Parciem kierowanym (sterowanym) nazywamy sytuację, gdy w trakcie przebiegu porodu rodząca słyszy od personelu medycznego instrukcję: kiedy przeć, kiedy przestać, jak długo to robić itd. W momencie, gdy pojawia się skurcz, kobieta ma nabrać powietrze i przeć ze wszystkich sił. Taki sposób prowadzenia porodu od lat jest dość powszechną praktyką, która ma za zadanie go przyspieszyć. Problem w tym, że przyspieszanie na siłę drugiego okresu porodu może zaburzać jego przebieg i wiązać się z większymi obrażeniami krocza (m.in. pęknięcie krocza, potrzeba jego nacięcia, urazy, osłabienie mięśni dna miednicy). Parcie kierowane jest wbrew fizjologii rodzenia, jest sprzeczne z komunikatami wysyłanymi przez ciało. Jest też mało skuteczne i prowadzi do dużego wyczerpania rodzącej, a często także do braku wiary we własne siły. Jest też niekorzystne dla dziecka – rodząca mama wstrzymuje oddech, co pogarsza przepływ maciczno-łożyskowy i zmniejsza transport tlenu do płodu, tym bardziej jeszcze jeżeli kobieta jest w pozycji leżącej lub półleżącej. Dodatkowo kobieta napina wszystkie mięśnie (zwłaszcza twarzy, szyi, karku), szczęki, nie może wydawać swobodnych dźwięków, na ogół znajduje się w pozycji, w której broda i kolana przyciskane są do klatki piersiowej. To wszystko powoduje napięcie całego ciała, a więc także kanału rodnego, i w efekcie utrudnia przebieg porodu.
Parcie spontaniczne to parcie fizjologiczne, pojawiające się naturalnie, zgodnie z potrzebą rodzącej. To rodząca, a nie personel medyczny nim kieruje. Kobieta prze tak, jak czuje. Przed skurczem kobieta nie nabiera powietrza, oddycha normalnie bądź wstrzymuje oddech na krótko. To istotne, bo oddech pozwala rozluźnić się mięśniom krocza i macicy. Gdy główka dziecka znajduje się odpowiednio nisko w kanale rodnym, pojawia się potrzeba parcia. Taka naturalna potrzeba pojawia się i zanika kilkakrotnie podczas każdego skurczu. Najlepiej, aby kobieta miała wówczas możliwość przyjmowania swobodnej pozycji, poruszania się, kucania, robienia tego, co podpowiada jej ciało. Parcie w pozycji wertykalnej umożliwia też wykorzystanie prawa grawitacji. To wszystko ułatwia dziecku stopniowe schodzenie w dół, a mięśniom – dostosowanie się do całej sytuacji. Przy parciu spontanicznym naturalne jest też wydawanie różnych dźwięków, krzyku, co jest pomocne w rozluźnieniu dolnych partii ciała. Badania potwierdzają, że parcie spontaniczne nie wydłuża II okresu porodu. Już dane naukowe z lat 80. wykazały, że czas trwania II okresu porodu nie jest wskaźnikiem dobrostanu matki i dziecka. Wówczas pojawiły się też pierwsze dowody na szkodliwość parcia kierowanego. W dodatku przy parciu spontanicznym dziecko otrzymuje więcej tlenu przez łożysko, kobieta mniej się męczy, a także zmniejsza się ryzyko wystąpienia obrażeń krocza, mięśni dna miednicy oraz pochwy.
Sytuacja może wyglądać nieco inaczej w przypadku zastosowania znieczulenia zewnątrzoponowego. Kobiety, u których zastosowano znieczulenie, często nie mogą rozpoznać potrzeby parcia. Jednak i tutaj nie zaleca się parcia tuż po pojawieniu się pełnego rozwarcia. Badania wykazały, że parcie opóźnione zmniejsza ryzyko porodu zabiegowego.
II okres porodu
Wraz z pełnym rozwarciem szyjki macicy rozpoczyna się II okres porodu, który będzie trwał do urodzenia się dziecka. Stwierdzenie pełnego rozwarcia nie jest jednak tożsame z koniecznością natychmiastowego wypierania dziecka. Niestety, zdarza się już na samym początku II okresu porodu personel zachęca rodzącą do parcia na siłę. Tymczasem potrzeba parcia nie musi pojawić się wraz z pojawieniem się pełnego rozwarcia. Na ogół ten etap porodu rozpoczyna się od chwili wytchnienia.
– II okres porodu możemy podzielić na trzy podokresy. W jego pierwszej części czynność skurczowa jest bardzo słaba – mówi Ewa Janiuk, położna. – Gdy pojawi się skurcz, parcie pojawia się na jego szczycie. Niejednokrotnie pojawia się tutaj chęć, aby to przyspieszyć. Nic bardziej mylnego, bo wtedy przestaje działać natura. Przy spokojnej czynności dziecko może powoli schodzić w dół, doprowadzając do rozciągania się mięśni i adaptacji w kanale rodnym, by niedoszło do żadnych nadszarpnięć. Jeżeli na tym etapie będziemy spychać je na siłę, mięśnie się naciągną, zrobią sztywne i praktycznie konsekwencją tego jest potrzeba nacięcia przy samym momencie rodzenia się główki.
Na kolejnym etapie pojawia się odruch mocnego wypierania dziecka. Kobiece ciało posiada do tego naturalną zdolność.
– W drugiej części II okresu porodu pojawia się parcie samoistne. Kiedy głowa znajduje się w zagłębieniu kości krzyżowej, zacznie oddziaływać i pojawi się odruch naturalnego parcia – wyjaśnia położna. – Trzeci etap to kiedy głowa już schodzi z tego miejsca, które uciska na parcie, przeszła już przez kanał rodny i tylko mięśnie krocza stanowią jeszcze opór. Tutaj znowu zmniejsza się siła parcia. Jeżeli na siłę będziemy tu dopychać, mięśnie nie będą w stanie się dostosować, rozciągnąć i w konsekwencji albo pojawi się pęknięcie, albo trzeba będzie naciąć. Jeżeli jednak spokojnie będą się rozciągały przy każdym skurczu, nie będzie takiej potrzeby – dodaje.
Jak przekonuje jeszcze położna Irena Chołuj w swojej książce „Urodzić razem i naturalnie” – „Ciało kobiety jest obdarzone zdolnością do samodzielnego, spontanicznego urodzenia”.
Warto dodać, że temat parcia spontanicznego pojawia się nie tylko w zaleceniach światowych organizacji związanych ze zdrowiem, lecz także m.in. w standardzie opieki okołoporodowej, gdzie zgodnie z prawem kobieta rodząca w II okresie porodu powinna kierować się własną potrzebą parcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat i edukacja dziecka , Blogger