Dzieci muszą się nudzić! Nie zabawiaj ich




Okazuje się, że mamy z tym duży problem. Nie umiemy się nudzić. I uczymy tego nasze dzieci. Tymczasem psychologowie przekonują: "Chcesz być dobrym rodzicem? Pozwól swojemu dziecku się ponudzić".

Od tych słów zaczyna się krótki film zrealizowany dla World Economic Forum. W kolejnych kadrach wyskakują słowa: "iTunes", "smartfon", "snapchat", "kino", "zakupy", "zabawki", "trampolina", "telewizja", "gry". I zdanie: "I mimo to dzieci się nudzą?". Patrzymy na te znudzone dzieci, pogrążone gdzieś we własnych myślach. Ta reklama nudzenia się kończy się zdaniem kanadyjskiej psycholog Vanessy Lapointe: "Dzieci potrzebują zatopić się w swojej nudzie, żeby się wyciszyć i usłyszeć siebie".

Nie lubimy nudy, boimy się nudy i robimy wszystko, żeby nas nie dopadła. W dzisiejszym świecie to bardzo proste. Mamy przecież Facebooka. Tak, jak na ironię, przewijając posty, trafiłam na cytowany film o nudzeniu się. Mamy całą listę innych portali społecznościowych - wspaniałych złodziei czasu zabijających każdą wolną od wykonywania konkretnych czynności chwilę. Zarażamy tym swoje dzieci. Nie mają czasu, by siedzieć bezczynnie, gapiąc się przez okno i wodząc palcem po szybie. Zamiast tego wodzą palcem po ekranie dotykowym.

Odtwórcze dzieci
Można by zapytać, co w tym złego. Przecież nuda jest… nudna. Niezupełnie, przekonuje Teresa Belton, badaczka z Uniwersytetu Wschodniej Anglii. Jej badania sięgają czasów daleko sprzed epoki urządzeń mobilnych i dotyczyły wpływu telewizji na wyobraźnię dzieci. Pierwszą serię badań prowadziła na początku lat 90. 400 uczniów w wieku 10-12 lat z kilku różnych szkół poprosiła o napisanie opowiadania. Czytając prace, była zaskoczona, jak bardzo brakowało w nich dziecięcej wyobraźni. Większość opowiadań była zwyczajnymi opisami codziennych sytuacji, jak na przykład opowiadanie dziewczynki o tym, że pewnego dnia trzy przyjaciółki zostały u niej na noc, jak się do tego przygotowywały, robiły zakupy. Były jednak też opowiadania pełne fantazji. Jak to 11-letniego chłopca, w którym pisze o tym, jak patrząc przez okno, narysował na szybie twarz i nagle zauważył, że zaczęła do niego mrugać. Mrugała, kiedy jadł owsiankę. Mama przypomniała mu, że jego wuj bardzo lubił owsiankę, ale niestety popełnił samobójstwo, wyskakując przez to właśnie okno. Ta twarz to pewnie jego duch.

Dlaczego jedne dzieci były twórcze, a inne tylko odtwórcze? – zastanawiało Teresę Belton. Zauważyła silny związek między brakiem wyobraźni a oglądaniem telewizji. Gotowe obrazy i narracja nie pozostawiają już miejsca na dziecięcą fantazję. Pokrywało się to zresztą z wynikami wcześniejszych badań przeprowadzonych w Kanadzie na początku lat 80. Badania prowadzono w kilku miasteczkach, w jednym z nich jeszcze nikt nie posiadał telewizora. Okazało się, że dzieci chowane bez telewizji, miały większą wyobraźnię. Niestety tylko do czasu, aż również w ich domach pojawiły się odbiorniki. Po dwóch latach ponownie przeprowadzono badanie. Wtedy już wszystkie dzieci oglądały telewizję i poziom ich wyobraźni spadł, zrównał się z tym, jaki miały dzieci z innych miejscowości spędzające czas przez telewizorem.

Daj płynąć myślom
Bierne siedzenie przed odbiornikiem, dziś częściej przed ekranem smartfona czy tableta, nie pozwala dziecku odpłynąć myślami, wyciszyć się albo chociażby błąkać bez celu po domu czy wędrować placami po stole, obserwować ulicę za oknem – czyli najzwyczajniej w świecie się nudzić. Nie pozwala na refleksję, na użycie wszystkich zmysłów, na stworzenie sobie własnego, wewnętrznego świata. – To wszystko jest szczególnie ważne dla dzieci, które dopiero uczą się świata. Nie mając nic do roboty, zaczynają się bawić swoimi myślami, tworzyć coś w głowie. Bez specjalnego celu, podążając za swoimi myślami i wyobraźnią – mówi Teresa Belton.

Nuda, przekonuje Belton, może być twórcza. Potwierdzeniem tego są jej badania, które polegały na przeprowadzeniu wywiadów z różnymi znanymi osobami. Wśród nich znalazł się brytyjski poeta Felix Dennis, który swoją twórczą karierę zaczął dopiero w drugiej połowie życia, i to zupełnie niechcący. Leżał bowiem w szpitalu, unieruchomiony i znudzony. Wodził wzrokiem po sterylnej sali i w końcu jego wzrok padł na plik karteczek do notatek pozostawiony przez pielęgniarkę. Chwycił się nich jak tonący brzytwy. I zaczął pisać. Był biznesmenem, ale na takim świstku nie da się zrobić biznesplanu. Napisał więc wiersz. I tak się zaczęło. Do dziś wydał sześć tomików. Pisarka Meera Syal wspominała z kolei swoje dzieciństwo w małej górniczej wsi, gdzie nie było nic do roboty. Godzinami patrzyła przez okno, obserwując chmury i zmieniające się pory roku. Włóczyła się bez celu. Zagadywała obce osoby. Zaczęła odwiedzać sąsiadkę i piec razem z nią ciasta. Ciągle była pogrążona we własnych myślach i to ją sprowokowało do pisania pamiętnika i opowiadań.

Dzieci uzależnione
Nie interweniujmy więc natychmiast, kiedy widzimy nasze znudzone dziecko, radzi Teresa Belton w artykule dla magazynu „The Conversation”. Nie biegnijmy z gotowymi rozwiązaniami. Dzieci potrzebują czasu dla siebie, żeby móc wyłączyć się od całego bombardowania bodźcami ze świata zewnętrznego. Wtedy mogą zacząć coś tworzyć. Wystarczy, żeby miały pod ręką różne proste materiały: papier kolorowy, kawałki drewna czy szkło powiększające. - Dajmy im czas i przestrzeń, żeby same mogły odkrywać otaczający je świat – podkreśla Belton. Kiedy dziecko ma zbyt intensywnie zagospodarowany czas przez różnego typu zajęcia pozaszkolne czy gotową rozrywkę, uzależnia się od zewnętrznych stymulantów. Zaczyna oczekiwać, że zawsze ktoś lub coś zapewni mu wysoki poziom doznań.

Intuicyjnie wiemy, co to nuda, i na pewno nie pomylimy tego stanu z żadnym innym. Jednak naukowcy do niedawna mieli duży problem z nudzeniem się. Jak zdefiniować nudę, jak ją badać? Psycholog John Eastwood z York University w Toronto przestudiował całą dostępną literaturę i wycisnął z niej esencję nudy. Według Eastwooda nudę najlepiej opisać w kategoriach uwagi. Osoba znudzona nie tylko nie ma nic do roboty. Ona bardzo potrzebuje jakiegoś bodźca, ale z jakiegoś powodu nie jest w stanie się czymś zainteresować czy zająć. Eastwood nazywa ten stan umysłem niezaangażowanym. Nuda pojawia się, kiedy nie jesteśmy w stanie się skupić na wykonywanej czynności dlatego, że nas nuży, jest zbyt prosta albo z drugiej strony - zbyt trudna i nie jesteśmy w stanie ogarnąć jej naszym umysłem.

Chroniczna nuda
Niektórzy z nas są bardziej podatni na wpadanie w ten stan umysłu. Z badań Jamesa Danckerta, neurokognitywisty z uniwersytetu Waterloo, wynika, że osoby cierpiące na chroniczne problemy z uwagą, jak zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi (ADHD), częściej odczuwają nudę. Danckert zbadał, że osoby skłonne do nudzenia się wypadają gorzej w zadaniach wymagających skupienia uwagi, częściej też wykazują symptomy ADHD i depresji.

Chroniczna nuda wygląda bardzo podobnie do depresji, chociaż jest to inny stan emocjonalny. Danckert i Eastwood przebadali ponad 800 osób i stwierdzili, że nuda i depresja są ze sobą silnie skorelowane, jednak są innymi stanami umysłu. Z dotychczasowych badań wyłania się obraz, że chroniczne odczuwanie nudy może być czynnikiem ryzyka wystąpienia depresji.

Kto jeszcze ma większą skłonność do nudzenia się? Osoby z silną potrzebą ekstremalnych doznań, wiecznie poszukujące wrażeń. Ale na przeciwległym biegunie znajdą się ludzie nadwrażliwi na bodźce, na odczuwanie bólu. Oni z kolei mają skłonność do wycofywania się i chronienia siebie przed światem zewnętrznym. Odcinanie się od wszelkich bodźców może prowadzić do odczuwania nudy.

Nuda nie jest przyjemna, więc próbujemy ją czymś zabić. Badania pokazują, że niestety najczęściej to robimy, popadając w nałogi. Alkoholizm, narkotyki, kompulsywne objadanie się czy hazard. - I te problemy, które wiążą się z odczuwaniem nudy, są również powiązane z brakiem umiejętności do samokontroli – twierdzi Danckert. Można by rzec, że osoby, które widzą cel w swoim działaniu, potrafią sobie radzić w trudnych sytuacjach, mają kontrolę nad tym, co robią, mają też mniejszą skłonność do odczuwania nudy.

Danckert, Andriy Struk i Abigail Scholer pokazali na przykład, że gdy masz większą samokontrolę, mniej odczuwasz nudę w sytuacjach, kiedy nic się nie dzieje i przy braku bodźców wewnętrznych. Czyli w sytuacjach, kiedy się wyłączasz, nie jesteś w stanie odczytać własnych emocji. W tym drugim przypadku pomaga też bardziej elastyczny umysł. Jeśli potrafisz przeskakiwać z jednego stanu umysłu w inny, to z większą łatwością potrafisz ponownie zaangażować myśli.

Eastwood badał, jak nuda wpływa na skłonność do hazardu. Badania laboratoryjne pokazują, że znudzeni mężczyźni są skłonni do bardziej ryzykownych zakładów. Z kolei badania Stevena Kassa z University of West Florida z użyciem symulatora jazdy samochodem pokazały, że osoby znudzone jadą z większą prędkością, wolniej reagują na niebezpieczeństwa na drodze i częściej zjeżdżają z pasa.

Buduj odporność
Z badań przeprowadzonych na University College London wynika, że można się dosłownie zanudzić na śmierć. Annie Britton i Martin Shipley prześledzili losy uczestników badań obserwacyjnych prowadzonych na dużej grupie urzędników służb publicznych. Jedno z pytań w ankiecie dotyczyło odczuwania nudy. Uczeni chcieli się dowiedzieć czy to, że ktoś często się nudzi, ma wpływ na ryzyko przedwczesnej śmierci. Po uwzględnieniu takich czynników jak stan zdrowia, kondycja fizyczna i wykonywana praca okazało się, że niestety ma. Osoby, które w badaniach przyznawały się do odczuwania nudy, umierały młodo. Badacze podsumowują, że nuda prowadziła do nadużywania alkoholu, narkotyków i skłaniała do ryzykownych zachowań. I stąd wynikała większa śmiertelność.

Skłonność do ryzykownych zachowań w obliczu nudy Teresa Belton tłumaczy tak: - Jeśli człowiek nie posiada tych wewnętrznych zasobów do radzenia sobie z nudą, angażuje się w wyniszczające go aktywności. Tylko jeśli jesteśmy wystarczająco cierpliwi, żeby pozostać w stanie znudzenia, możemy wykorzystać to uczucie w konstruktywny sposób. Badaczka przytacza słowa znanego brytyjskiego pisarza i blogera Neila Gaimana, który parę lat temu w wywiadzie dla "Guardiana" powiedział, że bierze urlop od mediów społecznościowych. Najlepszym sposobem, żeby wpaść na nowe pomysły, jest się ponudzić – uzasadnił swoją decyzję.

Zatem jeśli zobaczysz, że twoje dziecko się nudzi, nie przeszkadzaj mu. Odłóż telefon i spróbuj zrobić to samo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat i edukacja dziecka , Blogger