Świetlice czyli przechowalnie dzieci. MEN apeluje o standardy pracy pozalekcyjne


Wyliczona powierzchnia na ucznia i osobne pomieszczenia dla pięciolatków. Solidarność apeluje do MEN o przyjęcie standardów pracy pozalekcyjnej.
W szkole mojego syna od początku roku na świetlicy wisi kartka z ogłoszeniem: jeśli ktoś bezwzględnie nie musi zostawiać w niej dziecka, proszony jest o odbieranie go zaraz po lekcjach. Nic dziwnego, w jednym momencie na świetlicy przebywa nawet 300 osób – skarżył się w liście do redakcji rodzic siedmiolatka z Warszawy. Nie jest odosobniony – w związku z reformą obniżenia wieku szkolnego szkoły pękają w szwach. W dwa lata muszą przyjąć trzy roczniki dzieci – urodzonych w 2007, 2008 i 2009. To w skali kraju ok. 1,2 mln uczniów. W miejscach, gdzie jest duże zagęszczenie młodych par z dziećmi, dochodzi niekiedy do absurdów takich, jak w słynnej już w kraju podstawówce na warszawskim Bemowie. Przyjmie od września prawdopodobnie aż 26 klas pierwszych.
Tłok w szkołach sprawia, że muszą pracować na dwie albo trzy zmiany. Te dzieci, których rodzice nie mogą zapewnić im opieki przed lub po zajęciach, muszą zdać się na szkolne świetlice. Jak relacjonują nauczyciele, to tam jak w soczewce widać problemy reformy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Świat i edukacja dziecka , Blogger