Nauczyciele przeciw manipulowaniu historią. Ostry list po słowach Zalewskiej, Szarka, Chrzanowskiego
"My nauczyciele, wykonujący zawód zaufania społecznego, jesteśmy głęboko poruszeni i zaniepokojeni publicznymi wystąpieniami wysokiej rangi urzędników państwowych o wojennych i powojennych wydarzeniach z historii Polski". - piszą nauczyciele w swoim liście otwartym i zachęcają do podpisania się pod nim.
Inicjatorami "Listu otwartego nauczycieli przeciwko manipulowaniu najnowszą historią Polski" są: Adam Musiał, nauczyciel języka angielskiego i wiedzy o kulturze z Krakowa, Małgorzata Rusiłowicz, nauczycielka języka polskiego z Białegostoku, Barbara Subko, nauczycielka języka polskiego z Warszawy, Bożenna Sucharska, nauczycielka języka polskiego i wiedzy o kulturze z Gdańska, Robert Szuchta, nauczyciel historii z Warszawy oraz Agnieszka Wozowicz, nauczycielka historii sztuki z Krakowa.
- List został rozesłany do wielu instytucji w Polsce, Europie, USA i Izraelu - informuje Szuchta.
Nauczyciele podkreślają: "Rzetelna wiedza i postawa szacunku dla człowieka są najważniejszymi aspektami nauczania i wychowania. Dużą rolę w ich kształtowaniu odgrywa edukacja historyczna, a szczególnie wiedza o wydarzeniach, które są cezurą w historii świata i rzutują na współczesność. Takim wydarzeniem była zagłada Żydów. Jej bezprecedensowość i tragizm wymagają szczególnego namysłu i rozwagi w formułowaniu wypowiedzi na ten temat".
Minister podważa ustalenia historyków
W liście nauczyciele odnoszą się do wypowiedzi Anny Zalewskiej z 13 lipca, gdy minister była gościem programu "Kropka nad i" prowadzonego przez Monikę Olejnik. Na pytania, kto zabił Żydów w Jedwabnem i w czasie pogromu kieleckiego, nie chciała przyznać, że byli to Polacy.
O jej wypowiedziach rozpisywała się prasa z całego świata, bo słowa minister zacytowała agencja AP. Artykuły na ten temat opublikowały m.in. "Haaretz" i Fox News. Oświadczenie w tej sprawie wydał Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Jego autorzy podkreślali, że są zdumieni i wstrząśnięci wypowiedzią minister, która nie potrafiła nazwać sprawców mordów w Jedwabnem i Kielcach.
Podobnego zdania są autorzy nauczycielskiego listu: "Pani Anna Zalewska, Minister Edukacji Narodowej, w publicznym wystąpieniu unikała klarownej odpowiedzi na pytania dotyczące sprawstwa zbrodni na polskich Żydach w Jedwabnem i Kielcach, podważając tym samym ustalenia historyków i prokuratorów".
Słowa prezesa IPN zdumiewają
O tym, co wydarzyło się w Jedwabnem mówił też w ostatnich dniach dr Jarosław Szarek, nowy prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Jego słowa również nie spodobały się nauczycielom.
W swoim liście piszą: "Nasze zdumienie budzą także słowa doktora Jarosława Szarka, obecnego prezesa IPN (ośrodka pragnącego odgrywać ważną rolę w edukacji historycznej), który obarczył odpowiedzialnością za mord jedwabieński wyłącznie Niemców".
"Zaskoczył" też kandydat na prezes IPN dr Marek Chrzanowski, który jest nauczycielem historii. Wśród ważnych zadań dla IPN wymienił ponowne zbadanie mordu w Jedwabnem. - Jako nauczyciel historii nie wiem, co mam mówić dzieciom, co się tam wydarzyło - mówił. Dodał przy tym, że publikacja Jana Tomasza Grossa na ten temat, w której oskarża on Polaków o mord Żydów, to "zarzuty, które szkalują dobre imię Polski". Ocenił, że publikacja IPN pt. "Wokół Jedwabnego" jest niepowodzeniem w sprawie wyjaśnienia tych wydarzeń.
W liście nauczycieli czytamy: "Jako nauczyciele od wielu lat w kraju i zagranicą pogłębiamy swą wiedzę i doskonalimy umiejętności metodyczne nauczania o Zagładzie po to, by nasi uczniowie stali się odpowiedzialnymi i świadomymi obywatelami Polski, Europy i świata. Nasza praca spotyka się z uznaniem i podziwem wielu instytucji edukacyjnych i ośrodków naukowych na świecie. Tym większe zdziwienie wzbudziło w nas publiczne wystąpienie nauczyciela historii, a jednocześnie kandydata na prezesa IPN, doktora Marka Chrzanowskiego, w którym przyznał się do niewiedzy i bezradności w nauczaniu o zagładzie polskich Żydów."
"To manipulacje"
Nauczyciele wypowiedzi osób publicznych o zagładzie Żydów i wydarzeniach w Jedwabnem nazywają "próbami manipulowania wiedzą historyczną" i dlatego zdecydowali się na napisanie listu otwartego.
Piszą w nim: "Kierując się w naszej pracy nauczycielskiej poczuciem odpowiedzialności w przekazywaniu prawdy historycznej, oświadczamy, że nie mamy wątpliwości co do sprawstwa i udziału polskiej ludności w zbrodniach w Jedwabnem i Kielcach. Z pełną świadomością przyjęliśmy na siebie obowiązek przepracowania z uczniami tej trudnej i bolesnej karty naszych dziejów. Sprzeciwiamy się wszelkim działaniom, które w rażący sposób zaprzeczają udokumentowanej wiedzy i świadczą o manipulowaniu faktami historycznymi. Apelujemy o merytoryczność i rozwagę w formułowaniu wypowiedzi na ten temat, a także o niezaprzepaszczanie dorobku badaczy i nauczycieli w tej dziedzinie."
Pod listem nauczycieli można podpisać się tutaj.
Inicjatorami "Listu otwartego nauczycieli przeciwko manipulowaniu najnowszą historią Polski" są: Adam Musiał, nauczyciel języka angielskiego i wiedzy o kulturze z Krakowa, Małgorzata Rusiłowicz, nauczycielka języka polskiego z Białegostoku, Barbara Subko, nauczycielka języka polskiego z Warszawy, Bożenna Sucharska, nauczycielka języka polskiego i wiedzy o kulturze z Gdańska, Robert Szuchta, nauczyciel historii z Warszawy oraz Agnieszka Wozowicz, nauczycielka historii sztuki z Krakowa.
- List został rozesłany do wielu instytucji w Polsce, Europie, USA i Izraelu - informuje Szuchta.
Nauczyciele podkreślają: "Rzetelna wiedza i postawa szacunku dla człowieka są najważniejszymi aspektami nauczania i wychowania. Dużą rolę w ich kształtowaniu odgrywa edukacja historyczna, a szczególnie wiedza o wydarzeniach, które są cezurą w historii świata i rzutują na współczesność. Takim wydarzeniem była zagłada Żydów. Jej bezprecedensowość i tragizm wymagają szczególnego namysłu i rozwagi w formułowaniu wypowiedzi na ten temat".
Minister podważa ustalenia historyków
W liście nauczyciele odnoszą się do wypowiedzi Anny Zalewskiej z 13 lipca, gdy minister była gościem programu "Kropka nad i" prowadzonego przez Monikę Olejnik. Na pytania, kto zabił Żydów w Jedwabnem i w czasie pogromu kieleckiego, nie chciała przyznać, że byli to Polacy.
O jej wypowiedziach rozpisywała się prasa z całego świata, bo słowa minister zacytowała agencja AP. Artykuły na ten temat opublikowały m.in. "Haaretz" i Fox News. Oświadczenie w tej sprawie wydał Związek Gmin Wyznaniowych Żydowskich w RP. Jego autorzy podkreślali, że są zdumieni i wstrząśnięci wypowiedzią minister, która nie potrafiła nazwać sprawców mordów w Jedwabnem i Kielcach.
Podobnego zdania są autorzy nauczycielskiego listu: "Pani Anna Zalewska, Minister Edukacji Narodowej, w publicznym wystąpieniu unikała klarownej odpowiedzi na pytania dotyczące sprawstwa zbrodni na polskich Żydach w Jedwabnem i Kielcach, podważając tym samym ustalenia historyków i prokuratorów".
Słowa prezesa IPN zdumiewają
O tym, co wydarzyło się w Jedwabnem mówił też w ostatnich dniach dr Jarosław Szarek, nowy prezes Instytutu Pamięci Narodowej. Jego słowa również nie spodobały się nauczycielom.
W swoim liście piszą: "Nasze zdumienie budzą także słowa doktora Jarosława Szarka, obecnego prezesa IPN (ośrodka pragnącego odgrywać ważną rolę w edukacji historycznej), który obarczył odpowiedzialnością za mord jedwabieński wyłącznie Niemców".
"Zaskoczył" też kandydat na prezes IPN dr Marek Chrzanowski, który jest nauczycielem historii. Wśród ważnych zadań dla IPN wymienił ponowne zbadanie mordu w Jedwabnem. - Jako nauczyciel historii nie wiem, co mam mówić dzieciom, co się tam wydarzyło - mówił. Dodał przy tym, że publikacja Jana Tomasza Grossa na ten temat, w której oskarża on Polaków o mord Żydów, to "zarzuty, które szkalują dobre imię Polski". Ocenił, że publikacja IPN pt. "Wokół Jedwabnego" jest niepowodzeniem w sprawie wyjaśnienia tych wydarzeń.
W liście nauczycieli czytamy: "Jako nauczyciele od wielu lat w kraju i zagranicą pogłębiamy swą wiedzę i doskonalimy umiejętności metodyczne nauczania o Zagładzie po to, by nasi uczniowie stali się odpowiedzialnymi i świadomymi obywatelami Polski, Europy i świata. Nasza praca spotyka się z uznaniem i podziwem wielu instytucji edukacyjnych i ośrodków naukowych na świecie. Tym większe zdziwienie wzbudziło w nas publiczne wystąpienie nauczyciela historii, a jednocześnie kandydata na prezesa IPN, doktora Marka Chrzanowskiego, w którym przyznał się do niewiedzy i bezradności w nauczaniu o zagładzie polskich Żydów."
"To manipulacje"
Nauczyciele wypowiedzi osób publicznych o zagładzie Żydów i wydarzeniach w Jedwabnem nazywają "próbami manipulowania wiedzą historyczną" i dlatego zdecydowali się na napisanie listu otwartego.
Piszą w nim: "Kierując się w naszej pracy nauczycielskiej poczuciem odpowiedzialności w przekazywaniu prawdy historycznej, oświadczamy, że nie mamy wątpliwości co do sprawstwa i udziału polskiej ludności w zbrodniach w Jedwabnem i Kielcach. Z pełną świadomością przyjęliśmy na siebie obowiązek przepracowania z uczniami tej trudnej i bolesnej karty naszych dziejów. Sprzeciwiamy się wszelkim działaniom, które w rażący sposób zaprzeczają udokumentowanej wiedzy i świadczą o manipulowaniu faktami historycznymi. Apelujemy o merytoryczność i rozwagę w formułowaniu wypowiedzi na ten temat, a także o niezaprzepaszczanie dorobku badaczy i nauczycieli w tej dziedzinie."
Pod listem nauczycieli można podpisać się tutaj.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz