Zmarł Zbigniew Wodecki
Zmarł wybitny muzyk i twórca piosenek Zbigniew Wodecki :(
Wspominamy jeden z jego występów w programie Dzień Dobry TVN, podczas którego zaśpiewał piosenkę "Teatr uczy nas żyć".
Będzie nam Pana brakowało, Panie Zbigniewie...
Więcej: http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/pszczola-bach-i-skrzypce-czyli-wodecki-o-swoim-zyciu,38244.html
Prawo oświatowe
Na grupie strony są materiały ze zmianami w prawie oświatowym. Polecam szczególnie nauczycielom gimnazjum
Test potrójny: nieinwazyjne badanie prenatalne
Test potrójny należy do nieinwazyjnych badań prenatalnych. Wynik testu nie daje odpowiedzi na pytanie, czy dziecko jest zdrowe. Ocenia jednak, czy jesteś w grupie o zwiększonym ryzyku wystąpienia u płodu wady genetycznej. Jak przebiega test potrójny i jak interpretować wyniki?
Test potrójny to badanie prenatalne, które bada poziomy HCG, AFP oraz estriolu (uE3). Test potrójny wykonuje się, by ocenić ryzyko wystąpienia nieprawidłowości i wad chromosomowych (trisomii) u płodu – zespołu Downa (trisomia 21), zespołu Edwardsa (trisomia 18) oraz wad cewy nerwowej, takich jak rozszczep kręgosłupa lub stan zwany bezmózgowiem. Trisomia 13, czyli zespół Patau, nie jest wykrywalny przez test potrójny. Wykonanie testu potrójnego jest zalecane przede wszystkim kobietom, które wcześniej nie wykonały żadnego badania w kierunku oceny ryzyka wad wrodzonych. Czułość testu potrójnego jest niższa, niż testu PAPP-A. Test potrójny wykrywa 6. na 10. płodów obarczonych jednym z zespołów.
Test potrójny: przebieg
Test potrójny przeprowadza się w drugim trymestrze ciąży - między 17. a 20. tygodniem. Nie musisz się do niego specjalnie przygotowywać. Jest bezpieczny i dla ciebie, i dla dziecka. Z żyły w zgięciu łokciowym pobiera się krew. Następnie mierzy się w niej poziom trzech substancji: alfa-fetoproteiny (AFP), gonadotropiny kosmówkowej (beta hCG) oraz estriolu. Wyniki badania, twój wiek i wagę wprowadza się do komputera. Specjalny program porównuje te dane z danymi tysiąca zdrowych Polek.
Test potrójny: interpretacja wyników
Gdy wyniki badania są w normie, to ryzyko urodzenia chorego dziecka jest bardzo niskie. Wszelkie nieprawidłowości są sygnałem, że ryzyko wystąpienia choroby u dziecka jest wysokie, a gdy jest większe niż 1:200, to lekarz zwykle zleca wykonanie amniopunkcji.
Test potrójny to badanie prenatalne, które bada poziomy HCG, AFP oraz estriolu (uE3). Test potrójny wykonuje się, by ocenić ryzyko wystąpienia nieprawidłowości i wad chromosomowych (trisomii) u płodu – zespołu Downa (trisomia 21), zespołu Edwardsa (trisomia 18) oraz wad cewy nerwowej, takich jak rozszczep kręgosłupa lub stan zwany bezmózgowiem. Trisomia 13, czyli zespół Patau, nie jest wykrywalny przez test potrójny. Wykonanie testu potrójnego jest zalecane przede wszystkim kobietom, które wcześniej nie wykonały żadnego badania w kierunku oceny ryzyka wad wrodzonych. Czułość testu potrójnego jest niższa, niż testu PAPP-A. Test potrójny wykrywa 6. na 10. płodów obarczonych jednym z zespołów.
Test potrójny: przebieg
Test potrójny przeprowadza się w drugim trymestrze ciąży - między 17. a 20. tygodniem. Nie musisz się do niego specjalnie przygotowywać. Jest bezpieczny i dla ciebie, i dla dziecka. Z żyły w zgięciu łokciowym pobiera się krew. Następnie mierzy się w niej poziom trzech substancji: alfa-fetoproteiny (AFP), gonadotropiny kosmówkowej (beta hCG) oraz estriolu. Wyniki badania, twój wiek i wagę wprowadza się do komputera. Specjalny program porównuje te dane z danymi tysiąca zdrowych Polek.
Test potrójny: interpretacja wyników
Gdy wyniki badania są w normie, to ryzyko urodzenia chorego dziecka jest bardzo niskie. Wszelkie nieprawidłowości są sygnałem, że ryzyko wystąpienia choroby u dziecka jest wysokie, a gdy jest większe niż 1:200, to lekarz zwykle zleca wykonanie amniopunkcji.
- obniżenie stężeń AFP i uE3 i podwyższenie stężenia HCG, wskazuje na ryzyko wystąpienia zespołu Downa
- obniżenie stężenia wszystkich estrogenów, wskazuje na ryzyko wystąpienia zespołu Edwardsa
Test potrójny: co wpływa na wiarogodność badania?
To, czy wyniki badania będą wiarogodne w bardzo dużym stopniu zależy od tego, czy właściwie określono wiek płodu. Wykonanie testu potrójnego (jak również podwójnego czy PAPP-A) zbyt wcześnie lub zbyt późno może zafałszować (zawyżyć lub zaniżyć) wyniki. Również w przypadku ciąż bliźniaczych, obliczanie ryzyka zespołu Downa i Edwardsa także jest utrudnione. Na wyniki nie wpływa natomiast pora pobrania próbek, czy też wykonanie testów na czczo lub po jedzeniu.
To, czy wyniki badania będą wiarogodne w bardzo dużym stopniu zależy od tego, czy właściwie określono wiek płodu. Wykonanie testu potrójnego (jak również podwójnego czy PAPP-A) zbyt wcześnie lub zbyt późno może zafałszować (zawyżyć lub zaniżyć) wyniki. Również w przypadku ciąż bliźniaczych, obliczanie ryzyka zespołu Downa i Edwardsa także jest utrudnione. Na wyniki nie wpływa natomiast pora pobrania próbek, czy też wykonanie testów na czczo lub po jedzeniu.
Test potrójny: co można wykryć?
Wynik testu nie daje odpowiedzi na pytanie, czy dziecko jest zdrowe. Ocenia jednak, czy jesteś w grupie o zwiększonym ryzyku wystąpienia u płodu wady genetycznej. Nieprawidłowe (w stosunku do zdrowych kobiet) stężenie którejkolwiek z badanych substancji wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia, m.in. zespołu Downa, Edwardsa, Turnera czy uropatii zaporowych (utrudniony jest odpływ moczu z pęcherza, efektem czego są np. poważne uszkodzenia nerek).
Wynik testu nie daje odpowiedzi na pytanie, czy dziecko jest zdrowe. Ocenia jednak, czy jesteś w grupie o zwiększonym ryzyku wystąpienia u płodu wady genetycznej. Nieprawidłowe (w stosunku do zdrowych kobiet) stężenie którejkolwiek z badanych substancji wiąże się z większym ryzykiem wystąpienia, m.in. zespołu Downa, Edwardsa, Turnera czy uropatii zaporowych (utrudniony jest odpływ moczu z pęcherza, efektem czego są np. poważne uszkodzenia nerek).
Test podwójny w ciąży - PAPP-A i beta hCG. Normy i wyniki
Test podwójny w ciąży to nieinwazyjne badanie prenatalne, które zakłada ocenę dwóch hormonów - PAPP-A i wolnej podjednostki beta hCG. Pozwala ono znaleźć ewentualne nieprawidłowości w rozwoju dziecka. Dzięki niemu wykrywa się aż 9 na 10 płodów z zaburzeniami. Jak przebiega test podwójny w ciąży? Kiedy się go przeprowadza?
Test podwójny w ciąży to nieinwazyjne badanie prenatalne, które zakłada ocenę dwóch hormonów - PAPP-A (Pregnancy-associated plasma protein-A) i wolnej podjednostki beta hCG. Badanie to zaleca się kobietom bez względu na ich wiek. Wykonuje się je pomiędzy 10. a 14. tygodniem ciąży, by wykryć ewentualne nieprawidłowości w rozwoju dziecka, przede wszystkim wady genetyczne, m.in. zespół Downa, zespół Edwardsa, czy Patau. W porównaniu do innych, nieinwazyjnych badań prenatalnych, test PAPP-A wykazuje największą dokładność pomiaru. Dzięki niemu wykrywa się aż 9 na 10 płodów z zaburzeniami.
Test podwójny w ciąży (PAPP-A i beta hCG) - przebieg
Z żyły w zgięciu łokciowym pobiera się krew do analizy. Potem w tej próbce badane są poziomy białka PAPP-A (ciążowego białka osoczowego) i wolnej jednostki beta hCG. Następnie wyniki analizuje się komputerowo za pomocą specjalnego programu zwanego modułem kalkulacji ryzyka według standardów FMF (The Fetal Medicine Foundation). Badanie uzupełnia się o ultrasonograficzną ocenę warstwy płynu w obrębie przezierności karkowej płodu (tkanki podskórnej szyi).
Test podwójny w ciąży (PAPP-A i beta hCG) - wyniki
Wynik testu uznaje się za dodatni, jeśli ryzyko przekracza 1:300 (spośród 300 kobiet ciężarnych, u których stwierdzono taki wynik, płód okazał się zdrowy u 299, natomiast u jednego wystąpił zespół Downa). Oznacza to, że wynik 1:100 oznacza wyższe ryzyko niż 1:400.
Test podwójny w ciąży (PAPP-A i beta hCG) - co można wykryć?
Jeśli wynik badania jest negatywny, nie trzeba wykonywać dalszych testów. Gdy istnieje ryzyko urodzenia dziecka z którymś z zespołów, lekarz zaleca wykonanie amniopunkcji.
obniżony poziom białka PAPP-A i podwyższone beta-HCG i przezierność karkowa wskazuje na istnienie zespołu Downa
obniżone stężenia PAPP-A i beta-HCG, a podwyższona przezierność karkowa wskazuje na istnienie zespołów Edwardsa, jak i Patau
Test podwójny w ciąży to nieinwazyjne badanie prenatalne, które zakłada ocenę dwóch hormonów - PAPP-A (Pregnancy-associated plasma protein-A) i wolnej podjednostki beta hCG. Badanie to zaleca się kobietom bez względu na ich wiek. Wykonuje się je pomiędzy 10. a 14. tygodniem ciąży, by wykryć ewentualne nieprawidłowości w rozwoju dziecka, przede wszystkim wady genetyczne, m.in. zespół Downa, zespół Edwardsa, czy Patau. W porównaniu do innych, nieinwazyjnych badań prenatalnych, test PAPP-A wykazuje największą dokładność pomiaru. Dzięki niemu wykrywa się aż 9 na 10 płodów z zaburzeniami.
Test podwójny w ciąży (PAPP-A i beta hCG) - przebieg
Z żyły w zgięciu łokciowym pobiera się krew do analizy. Potem w tej próbce badane są poziomy białka PAPP-A (ciążowego białka osoczowego) i wolnej jednostki beta hCG. Następnie wyniki analizuje się komputerowo za pomocą specjalnego programu zwanego modułem kalkulacji ryzyka według standardów FMF (The Fetal Medicine Foundation). Badanie uzupełnia się o ultrasonograficzną ocenę warstwy płynu w obrębie przezierności karkowej płodu (tkanki podskórnej szyi).
Test podwójny w ciąży (PAPP-A i beta hCG) - wyniki
Wynik testu uznaje się za dodatni, jeśli ryzyko przekracza 1:300 (spośród 300 kobiet ciężarnych, u których stwierdzono taki wynik, płód okazał się zdrowy u 299, natomiast u jednego wystąpił zespół Downa). Oznacza to, że wynik 1:100 oznacza wyższe ryzyko niż 1:400.
Test podwójny w ciąży (PAPP-A i beta hCG) - co można wykryć?
Jeśli wynik badania jest negatywny, nie trzeba wykonywać dalszych testów. Gdy istnieje ryzyko urodzenia dziecka z którymś z zespołów, lekarz zaleca wykonanie amniopunkcji.
obniżony poziom białka PAPP-A i podwyższone beta-HCG i przezierność karkowa wskazuje na istnienie zespołu Downa
obniżone stężenia PAPP-A i beta-HCG, a podwyższona przezierność karkowa wskazuje na istnienie zespołów Edwardsa, jak i Patau
Badania prenatalne: wskazania do diagnostyki prenatalnej
Badania prenatalne wykonywane są w interesie dziecka i jego rodziców. Niektóre z wad można leczyć, jeszcze zanim dziecko przyjdzie na świat. Poza tym lekarze, wiedząc, że będzie się rodziło dziecko chore, mogą lepiej przygotować się do porodu i szybko udzielić noworodkowi fachowej pomocy.
Badania prenatalne: refundacja NFZ
Badania prenatalne są na liście badań refundowanych przez Fundusz Zdrowia. Skierowanie na nie wydaje lekarz ginekolog. Jeśli kobieta nie ma wskazań do badania, ale chce je wykonać (bo np. ma 34 lata i panicznie boi się urodzenia dziecka z wadą) - musi zapłacić za nie sama. Jeżeli kobieta należy do grupy ze wskazaniem - obowiązkiem lekarza jest poinformowanie jej o możliwości wykonania analiz i podanie adresu ośrodka, gdzie może zrobić badania prenatalne.
Badania prenatalne: korzyści dla dziecka i dla rodziców
Badania prenatalne wykonywane są w interesie dziecka i jego rodziców. Niektóre z wad można leczyć, jeszcze zanim dziecko przyjdzie na świat (tak jest m.in. w przypadku niedrożności układu moczowego, małopłytkowości). Poza tym lekarze, wiedząc, że będzie się rodziło dziecko chore, mogą lepiej przygotować się do porodu i szybko udzielić noworodkowi fachowej pomocy. Dotyczy to zwłaszcza wad serca. Wówczas na sali porodowej są dwie ekipy specjalistów: jedna odbiera poród, a druga - złożona z neonatologów i kardiologów - przejmuje natychmiast malca, by ratować jego życie.
Jeśli z badań prenatalnych będzie wynikało, że na świat przyjdzie nieuleczalnie chore dziecko - rodzice będą mieli czas na oswojenie się z tą informacją. Jeżeli podejmą decyzję o urodzeniu chorego dziecka, będą mogli tak zorganizować sobie życie, żeby móc więcej czasu poświęcić niepełnosprawnemu maleństwu - jego leczeniu i opiece nad nim. Oczywiście, będą też mieli trochę czasu na ewentualne podjęcie trudnej decyzji o aborcji. W myśl obowiązujących u nas przepisów podstawą do przerwania ciąży jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu i nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka lub matki.
Jakie są wskazania do badań prenatalnych?
Badania prenatalne dzielimy na nieinwazyjne i inwazyjne. Ich celem jest wykrycie ewentualnych wad nienarodzonego dziecka. Najpierw zawsze wykonuje się badania nieinwazyjne, a dopiero gdy coś zaniepokoi lekarza - inwazyjne. Na szczęście na 100 zbadanych kobiet tylko w trzech przypadkach wykrywane są poważne wady i choroby płodu. Szacuje się, że wtedy ok. 3 proc. par decyduje się na aborcję.
Badania prenatalne dzielimy na nieinwazyjne i inwazyjne. Ich celem jest wykrycie ewentualnych wad nienarodzonego dziecka. Najpierw zawsze wykonuje się badania nieinwazyjne, a dopiero gdy coś zaniepokoi lekarza - inwazyjne. Na szczęście na 100 zbadanych kobiet tylko w trzech przypadkach wykrywane są poważne wady i choroby płodu. Szacuje się, że wtedy ok. 3 proc. par decyduje się na aborcję.
Jakie są wskazania do wykonania badań prenatalnych?
- Wskazania do badań prenatalnych
- Kobieta ma więcej niż 35 lat.
- W rodzinie ciężarnej lub jej męża występowały wcześniej choroby genetyczne.
- Przyszła matka urodziła wcześniej dziecko z wadą genetyczną (np. z zespołem Downa) lub z wadą ośrodkowego układu nerwowego (np. wodogłowiem, przepukliną mózgowo-rdzeniową) albo z określoną grupą chorób metabolicznych (m.in. mukowiscydozą).
Badania prenatalne: refundacja NFZ
Badania prenatalne są na liście badań refundowanych przez Fundusz Zdrowia. Skierowanie na nie wydaje lekarz ginekolog. Jeśli kobieta nie ma wskazań do badania, ale chce je wykonać (bo np. ma 34 lata i panicznie boi się urodzenia dziecka z wadą) - musi zapłacić za nie sama. Jeżeli kobieta należy do grupy ze wskazaniem - obowiązkiem lekarza jest poinformowanie jej o możliwości wykonania analiz i podanie adresu ośrodka, gdzie może zrobić badania prenatalne.
Badania prenatalne: korzyści dla dziecka i dla rodziców
Badania prenatalne wykonywane są w interesie dziecka i jego rodziców. Niektóre z wad można leczyć, jeszcze zanim dziecko przyjdzie na świat (tak jest m.in. w przypadku niedrożności układu moczowego, małopłytkowości). Poza tym lekarze, wiedząc, że będzie się rodziło dziecko chore, mogą lepiej przygotować się do porodu i szybko udzielić noworodkowi fachowej pomocy. Dotyczy to zwłaszcza wad serca. Wówczas na sali porodowej są dwie ekipy specjalistów: jedna odbiera poród, a druga - złożona z neonatologów i kardiologów - przejmuje natychmiast malca, by ratować jego życie.
Jeśli z badań prenatalnych będzie wynikało, że na świat przyjdzie nieuleczalnie chore dziecko - rodzice będą mieli czas na oswojenie się z tą informacją. Jeżeli podejmą decyzję o urodzeniu chorego dziecka, będą mogli tak zorganizować sobie życie, żeby móc więcej czasu poświęcić niepełnosprawnemu maleństwu - jego leczeniu i opiece nad nim. Oczywiście, będą też mieli trochę czasu na ewentualne podjęcie trudnej decyzji o aborcji. W myśl obowiązujących u nas przepisów podstawą do przerwania ciąży jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu i nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka lub matki.
Skąd się biorą wady genetyczne?
Każda komórka ludzka zawiera aż 46 chromosomów występujących w 23 parach. Jeden z pary pochodzi od ojca, drugi od matki. W chromosomach znajdują się spiralnie zwinięte nici DNA, które są nośnikami kodu genetycznego dotyczącego budowy całego organizmu. Błąd w liczbie chromosomów albo w ich budowie jest przyczyną wielu chorób genetycznych. Na przykład zespół Downa jest wynikiem pojawienia się dodatkowego chromosomu w 21 parze (tzw. trisomia), natomiast zespół Edwardsa jest konsekwencją trisomii chromosomów w 18 parze.
Owe błędy w chromosomach mogą pojawić się już podczas zapładniania komórki jajowej przez plemniki, gdy np. w plemniku będą znajdowały się nieprawidłowe chromosomy. Również matka, która jest nosicielką nieprawidłowych genów, choć sama zdrowa, może dziedziczną chorobę przekazać swemu potomstwu (tak jest m.in. w przypadku hemofilii, a także dystrofii mięśni Duchenne’a).
Choroby genetyczne są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zawsze jednak musi być „ten pierwszy raz”. U płodu schorzenie może powstać nagle, na skutek zaburzeń w mechanizmach przekazywania cech dziedzicznych. Celem badań prenatalnych jest określenie liczby i struktury chromosomów w komórkach płodu (tzw. kariotyp płodu), żeby wykryć wady i choroby odziedziczone oraz nowopowstałe. Bada się wtedy chromosomy komórek płynu owodniowego, trofoblastu albo krwi pępowinowej.
Każda komórka ludzka zawiera aż 46 chromosomów występujących w 23 parach. Jeden z pary pochodzi od ojca, drugi od matki. W chromosomach znajdują się spiralnie zwinięte nici DNA, które są nośnikami kodu genetycznego dotyczącego budowy całego organizmu. Błąd w liczbie chromosomów albo w ich budowie jest przyczyną wielu chorób genetycznych. Na przykład zespół Downa jest wynikiem pojawienia się dodatkowego chromosomu w 21 parze (tzw. trisomia), natomiast zespół Edwardsa jest konsekwencją trisomii chromosomów w 18 parze.
Owe błędy w chromosomach mogą pojawić się już podczas zapładniania komórki jajowej przez plemniki, gdy np. w plemniku będą znajdowały się nieprawidłowe chromosomy. Również matka, która jest nosicielką nieprawidłowych genów, choć sama zdrowa, może dziedziczną chorobę przekazać swemu potomstwu (tak jest m.in. w przypadku hemofilii, a także dystrofii mięśni Duchenne’a).
Choroby genetyczne są przekazywane z pokolenia na pokolenie. Zawsze jednak musi być „ten pierwszy raz”. U płodu schorzenie może powstać nagle, na skutek zaburzeń w mechanizmach przekazywania cech dziedzicznych. Celem badań prenatalnych jest określenie liczby i struktury chromosomów w komórkach płodu (tzw. kariotyp płodu), żeby wykryć wady i choroby odziedziczone oraz nowopowstałe. Bada się wtedy chromosomy komórek płynu owodniowego, trofoblastu albo krwi pępowinowej.
Kordocenteza: badanie prenatalne inwazyjne
Kordocenteza to prenatalne badanie inwazyjne, które polega na analizie krwi pępowinowej. To najtrudniejsze do wykonania inwazyjne badanie prenatalne w ciąży, niosące największe ryzyko powikłań. Kiedy i po co wykonuje się kordocentezę? Jak przebiega to badanie?
Kordocenteza to inwazyjne badanie prenatalne, które wykonuje się, gdy u ciężarnej wystąpił konflikt serologiczny. Na podstawie analizy próbki można ustalić m.in. kariotyp (zestaw chromosomów) i DNA, pozwalające stwierdzić czy dziecko jest obarczone chorobą genetyczną. Zbadać można także morfologię i grupę krwi (przy ryzyku wystąpienia konfliktu serologicznego).
Co może wykryć kordocenteza?
W przypadku konfliktu serologicznego robi się badanie, by wiedzieć, czy płód nie ma anemii i jakie jest stężenie przeciwciał z twojej krwi niszczących czerwone ciałka dziecka (jeśli jest wysokie, to jeszcze w łonie matki można dziecku przetaczać krew). Badając leukocyty (białe krwinki), sprawdza się, czy wystąpią choroby dziedziczne.
Kordocenteza to inwazyjne badanie prenatalne, które wykonuje się, gdy u ciężarnej wystąpił konflikt serologiczny. Na podstawie analizy próbki można ustalić m.in. kariotyp (zestaw chromosomów) i DNA, pozwalające stwierdzić czy dziecko jest obarczone chorobą genetyczną. Zbadać można także morfologię i grupę krwi (przy ryzyku wystąpienia konfliktu serologicznego).
Kiedy wykonuje się kordocentezę?
Można ją przeprowadzić w 19.-20. tygodniu ciąży.
Na czym polega kordocenteza?
To analiza krwi pępowinowej. W znieczuleniu miejscowym długą, cienką igłą lekarz wkłuwa się przez powłoki brzuszne do pępowiny i z pętli pępowinowej pobiera krew. Badanie trwa kilkanaście minut, ale potem powinnaś przez kilka godzin zostać pod opieką lekarską. Na wyniki trzeba czekać ok. 7 dni. Kordocenteza wiąże się z dwa razy większym ryzykiem powikłań (np. poronieniem) niż amniopunkcja.
Można ją przeprowadzić w 19.-20. tygodniu ciąży.
Na czym polega kordocenteza?
To analiza krwi pępowinowej. W znieczuleniu miejscowym długą, cienką igłą lekarz wkłuwa się przez powłoki brzuszne do pępowiny i z pętli pępowinowej pobiera krew. Badanie trwa kilkanaście minut, ale potem powinnaś przez kilka godzin zostać pod opieką lekarską. Na wyniki trzeba czekać ok. 7 dni. Kordocenteza wiąże się z dwa razy większym ryzykiem powikłań (np. poronieniem) niż amniopunkcja.
Co może wykryć kordocenteza?
W przypadku konfliktu serologicznego robi się badanie, by wiedzieć, czy płód nie ma anemii i jakie jest stężenie przeciwciał z twojej krwi niszczących czerwone ciałka dziecka (jeśli jest wysokie, to jeszcze w łonie matki można dziecku przetaczać krew). Badając leukocyty (białe krwinki), sprawdza się, czy wystąpią choroby dziedziczne.
Amniopunkcja: badanie prenatalne inwazyjne. Wskazania i przebieg amniopunkcji
Tak jak inne inwazyjne badania prenatalne, amniopunkcja wciąż budzi emocje. Zamiast denerwować się, że mogłabyś zaszkodzić dziecku, przeczytaj, na czym polega to badanie prenatalne. Ryzyko poronienia jest niewielkie, a dzięki amniopunkcji można wykryć i od razu zacząć leczyć wady płodu.
Jak przebiega amniopunkcja?
Kobiety obawiają się, że pobranie próbki płynu owodniowego – a na tym polega amniopunkcja - niesie niebezpieczeństwo uszkodzenia płodu lub poronienia. W rzeczywistości ryzyko to jest minimalne.
Na czym polega amniopunkcja?
Amniopunkcja jest najczęściej wykonywanym prenatalnym badaniem o charakterze inwazyjnym.
Aminopunkcja pozwala stwierdzić (lub wykluczyć) wrodzoną wadę genetyczną płodu. Badanie można przeprowadzić już między 13. a 15. tygodniem ciąży. Możliwe jest wykonanie badania zarówno wcześniej, jak i później – te ramy czasowe to kompromis między ryzykiem powikłań wykonanego zabiegu, które w pierwszych tygodniach ciąży jest większe, a potrzebą jak najwcześniejszego uzyskania wyniku.
Badanie zawsze wykonuje się w warunkach aseptycznych oraz pod kontrolą USG, by uniknąć uszkodzenia płodu. Lekarz tak wybiera miejsce nakłucia pęcherza płodowego, aby było jak najbardziej oddalone od płodu. Po miejscowym znieczuleniu odkaża fragment skóry, jałową igłą nakłuwa w tym miejscu powłoki brzuszne i pęcherz płodowy, po czym pobiera do strzykawki ok. 15 ml płynu owodniowego (wód płodowych). Następnie usuwa igłę, a w miejscu nakłucia zakłada jałowy opatrunek. Cała operacja trwa zaledwie kilka minut.
W pobranej próbce znajdują się komórki płodu pochodzące ze złuszczającej się skóry, układu moczowo-płciowego i pokarmowego. W laboratorium, na specjalnej sztucznej pożywce, zakłada się ich hodowlę. Gdy się namnożą, wykonuje się badanie zestawu chromosomów dziecka, czyli określa się jego tzw. kariotyp. Na wynik badania trzeba zwykle poczekać dwa-trzy tygodnie.
Amniopunkcja wiąże się z niewielkim ryzykiem poronienia – wynosi ono 0,5–1 proc. – dlatego proponuje się ją tylko kobietom z podwyższonym ryzykiem urodzenia dziecka z wadą genetyczną.
Długofalowe pożytki z amniopunkcji
Amniopunkcję wykonuje się zarówno dla dobra dziecka, jak i rodziców. Statystyki wskazują, że na 100 kobiet z grupy podwyższonego ryzyka, 96 urodzi zdrowe dziecko – najczęściej okazuje się, że nie ma żadnych powodów do zmartwienia. Wiele matek z grupy ryzyka, otrzymawszy pomyślne wyniki, przestaje drżeć z niepokoju. Otrzymują szansę na spokojne doczekanie rozwiązania, co jest ważne również dla rozwijającego się dziecka.
Jeśli natomiast z badań wynika, że na świat przyjdzie nieuleczalnie chore dziecko – rodzice zyskują czas na oswojenie się z tą informacją. Podejmując decyzję o urodzeniu chorego dziecka, mogą tak zorganizować sobie życie, by móc więcej czasu poświęcić na leczenie i opiekę nad maleństwem.
Co bardzo ważne, niektóre wady można leczyć już w łonie mamy, jeszcze zanim dziecko przyjdzie na świat (tak jest m.in. w przypadku niedrożności układu moczowego, małopłytkowości). Poza tym lekarze, wiedząc wcześniej, że ma się urodzić dziecko chore, mogą przygotować się do porodu i szybko udzielić noworodkowi specjalistycznej pomocy. Dotyczy to zwłaszcza wad serca. Wówczas na sali porodowej przygotowane są dwie ekipy: jedna odbiera poród, a druga – złożona z neonatologów i kardiologów – od razu przejmuje malca, by ratować jego życie.
Zgodnie z obowiązującymi u nas przepisami, duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu i nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka lub matki jest podstawą do przerwania ciąży. Jednak wbrew opinii niektórych środowisk, tak wcześnie uzyskana wiedza o chorobie maleństwa stosunkowo rzadko jest przyczyną aborcji.
Kobiety obawiają się, że pobranie próbki płynu owodniowego – a na tym polega amniopunkcja - niesie niebezpieczeństwo uszkodzenia płodu lub poronienia. W rzeczywistości ryzyko to jest minimalne.
Na czym polega amniopunkcja?
Amniopunkcja jest najczęściej wykonywanym prenatalnym badaniem o charakterze inwazyjnym.
Aminopunkcja pozwala stwierdzić (lub wykluczyć) wrodzoną wadę genetyczną płodu. Badanie można przeprowadzić już między 13. a 15. tygodniem ciąży. Możliwe jest wykonanie badania zarówno wcześniej, jak i później – te ramy czasowe to kompromis między ryzykiem powikłań wykonanego zabiegu, które w pierwszych tygodniach ciąży jest większe, a potrzebą jak najwcześniejszego uzyskania wyniku.
Badanie zawsze wykonuje się w warunkach aseptycznych oraz pod kontrolą USG, by uniknąć uszkodzenia płodu. Lekarz tak wybiera miejsce nakłucia pęcherza płodowego, aby było jak najbardziej oddalone od płodu. Po miejscowym znieczuleniu odkaża fragment skóry, jałową igłą nakłuwa w tym miejscu powłoki brzuszne i pęcherz płodowy, po czym pobiera do strzykawki ok. 15 ml płynu owodniowego (wód płodowych). Następnie usuwa igłę, a w miejscu nakłucia zakłada jałowy opatrunek. Cała operacja trwa zaledwie kilka minut.
Wskazania do amniopunkcji
- kobieta ma więcej niż 35 lat
- w rodzinie ciężarnej lub jej męża występowały wcześniej choroby genetyczne
- przyszła matka urodziła wcześniej dziecko z wadą genetyczną (np. z zespołem Downa) lub z wadą ośrodkowego układu nerwowego (np. wodogłowiem, przepukliną mózgowo-rdzeniową) albo z jedną z chorób metabolicznych (m.in. mukowiscydozą)
- test potrójny wykrył w surowicy krwi ciężarnej wysokie stężenie alfafetoproteiny (białko wytwarzane w wątrobie i jelicie płodu) – podwyższone wartości mogą sugerować m.in. rozszczep kręgosłupa dziecka
Amniopunkcja wiąże się z niewielkim ryzykiem poronienia – wynosi ono 0,5–1 proc. – dlatego proponuje się ją tylko kobietom z podwyższonym ryzykiem urodzenia dziecka z wadą genetyczną.
Długofalowe pożytki z amniopunkcji
Amniopunkcję wykonuje się zarówno dla dobra dziecka, jak i rodziców. Statystyki wskazują, że na 100 kobiet z grupy podwyższonego ryzyka, 96 urodzi zdrowe dziecko – najczęściej okazuje się, że nie ma żadnych powodów do zmartwienia. Wiele matek z grupy ryzyka, otrzymawszy pomyślne wyniki, przestaje drżeć z niepokoju. Otrzymują szansę na spokojne doczekanie rozwiązania, co jest ważne również dla rozwijającego się dziecka.
Jeśli natomiast z badań wynika, że na świat przyjdzie nieuleczalnie chore dziecko – rodzice zyskują czas na oswojenie się z tą informacją. Podejmując decyzję o urodzeniu chorego dziecka, mogą tak zorganizować sobie życie, by móc więcej czasu poświęcić na leczenie i opiekę nad maleństwem.
Co bardzo ważne, niektóre wady można leczyć już w łonie mamy, jeszcze zanim dziecko przyjdzie na świat (tak jest m.in. w przypadku niedrożności układu moczowego, małopłytkowości). Poza tym lekarze, wiedząc wcześniej, że ma się urodzić dziecko chore, mogą przygotować się do porodu i szybko udzielić noworodkowi specjalistycznej pomocy. Dotyczy to zwłaszcza wad serca. Wówczas na sali porodowej przygotowane są dwie ekipy: jedna odbiera poród, a druga – złożona z neonatologów i kardiologów – od razu przejmuje malca, by ratować jego życie.
Zgodnie z obowiązującymi u nas przepisami, duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu i nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu dziecka lub matki jest podstawą do przerwania ciąży. Jednak wbrew opinii niektórych środowisk, tak wcześnie uzyskana wiedza o chorobie maleństwa stosunkowo rzadko jest przyczyną aborcji.
Ocena przezierności karkowej płodu - nieinwazyjne badanie prenatalne
Badania prenatalne pozwalają sprawdzić, czy jest ryzyko wystąpienia wad genetycznych płodu. USG z oceną przezierności karkowej płodu rekomenduje Polskie Towarzystwo Ginekologiczne, co oznacza, że każda ciężarna powinna mieć je wykonane.
Dlaczego badanie przezierności karkowej jest tak ważne?
W czasie badania lekarz ocenia zbiorniczek płynu na karku płodu, czyli tzw. przezierność karkową płodu (NT). Na tej podstawie można z dużą precyzją określić ryzyko wystąpienia wad genetycznych płodu (zespołu Downa, Edwardsa, Patau). Badanie pozwala zidentyfikować aż 75 proc. przypadków zespołu Downa, a jeśli uwzględni się też obecność lub brak kości nosowej - nawet do 90 proc.! Poza tym jest to badanie nieinwazyjne, całkowicie bezpieczne dla kobiety i dziecka.
Kiedy należy zrobić badanie przezierności karkowej?
Oceny przezierności karkowej dokonuje się podczas USG wykonanego między 11. a 14. tygodniem ciąży (dokładnie do 13. tygodnia i 6. dnia ciąży), gdy długość ciemieniowo-siedzeniowa płodu (CRL) wynosi od 45 do 84 mm. Ocena przezierności karkowej przeprowadzona wcześniej lub później jest niewiarygodna. Badanie powinno być wykonane przez odpowiednio wyszkolonych lekarzy i na wysokiej klasy sprzęcie ultrasonograficznym - pomiarów należy bowiem dokonać z dokładnością do 0,1 mm! Ocenę przezierności karkowej wykonuje się w tradycyjnej technice 2D. USG 3D czy 4D nie jest tu przydatne.
Na czym polega badanie przezierności karkowej?
Jest to badanie USG wykonywane drogą przezbrzuszną. Lekarz mierzy nie tylko przezierność karkową, ale też długość ciemieniowo- -siedzeniową płodu (CRL) oraz częstość pracy serca. Na podstawie tych parametrów oraz wieku ciężarnej można wyliczyć liczbowe ryzyko wystąpienia wad genetycznych (jeśli lekarz posiada certyfikat Fundacji Medycyny Płodowej według metody prof. Kyprosa Nicolaidesa, twórcy tej metody). Gdy nie jest możliwa liczbowa ocena ryzyka wad, podaje się wartość przezierności karkowej w mm.
Gdzie można zrobić to badanie prenatalne?
W placówkach publicznych oraz w prywatnych gabinetach, w których kosztuje od 150 do 300 zł. Nie jest potrzebne skierowanie. Dla ciężarnych po 35. roku życia badanie to jest refundowane (w placówkach, które mają podpisany kontrakt z NFZ).
Co mówi wynik badania przezierności karkowej płodu?
Ryzyko wystąpienia wad genetycznych uważa się za podwyższone, jeżeli wynosi powyżej 1/300 (liczbowa ocena ryzyka) lub gdy przezierność karkowa przekracza 3 mm. Nieprawidłowy wynik to nie wyrok. Nie wskazuje na chorobę płodu, lecz na podwyższone ryzyko - np. 70 procent dzieci z wynikiem między 3 a 4,5 mm rozwija się prawidłowo! Podwyższoną wartość NT można zweryfikować poprzez amniopunkcję, która wykluczy lub potwierdzi zaburzenia chromosomalne płodu (wykonuje się ją od 15. do 19. tygodnia ciąży.) Jeśli dalsze badania nie potwierdzą wad genetycznych, konieczne jest wykonanie echa serca oraz USG płodu w 20. tygodniu ciąży. Podwyższona wartość przezierności karkowej jest bowiem często związana z wadami serca.
Dlaczego badanie przezierności karkowej jest tak ważne?
W czasie badania lekarz ocenia zbiorniczek płynu na karku płodu, czyli tzw. przezierność karkową płodu (NT). Na tej podstawie można z dużą precyzją określić ryzyko wystąpienia wad genetycznych płodu (zespołu Downa, Edwardsa, Patau). Badanie pozwala zidentyfikować aż 75 proc. przypadków zespołu Downa, a jeśli uwzględni się też obecność lub brak kości nosowej - nawet do 90 proc.! Poza tym jest to badanie nieinwazyjne, całkowicie bezpieczne dla kobiety i dziecka.
Kiedy należy zrobić badanie przezierności karkowej?
Oceny przezierności karkowej dokonuje się podczas USG wykonanego między 11. a 14. tygodniem ciąży (dokładnie do 13. tygodnia i 6. dnia ciąży), gdy długość ciemieniowo-siedzeniowa płodu (CRL) wynosi od 45 do 84 mm. Ocena przezierności karkowej przeprowadzona wcześniej lub później jest niewiarygodna. Badanie powinno być wykonane przez odpowiednio wyszkolonych lekarzy i na wysokiej klasy sprzęcie ultrasonograficznym - pomiarów należy bowiem dokonać z dokładnością do 0,1 mm! Ocenę przezierności karkowej wykonuje się w tradycyjnej technice 2D. USG 3D czy 4D nie jest tu przydatne.
Na czym polega badanie przezierności karkowej?
Jest to badanie USG wykonywane drogą przezbrzuszną. Lekarz mierzy nie tylko przezierność karkową, ale też długość ciemieniowo- -siedzeniową płodu (CRL) oraz częstość pracy serca. Na podstawie tych parametrów oraz wieku ciężarnej można wyliczyć liczbowe ryzyko wystąpienia wad genetycznych (jeśli lekarz posiada certyfikat Fundacji Medycyny Płodowej według metody prof. Kyprosa Nicolaidesa, twórcy tej metody). Gdy nie jest możliwa liczbowa ocena ryzyka wad, podaje się wartość przezierności karkowej w mm.
Gdzie można zrobić to badanie prenatalne?
W placówkach publicznych oraz w prywatnych gabinetach, w których kosztuje od 150 do 300 zł. Nie jest potrzebne skierowanie. Dla ciężarnych po 35. roku życia badanie to jest refundowane (w placówkach, które mają podpisany kontrakt z NFZ).
Co mówi wynik badania przezierności karkowej płodu?
Ryzyko wystąpienia wad genetycznych uważa się za podwyższone, jeżeli wynosi powyżej 1/300 (liczbowa ocena ryzyka) lub gdy przezierność karkowa przekracza 3 mm. Nieprawidłowy wynik to nie wyrok. Nie wskazuje na chorobę płodu, lecz na podwyższone ryzyko - np. 70 procent dzieci z wynikiem między 3 a 4,5 mm rozwija się prawidłowo! Podwyższoną wartość NT można zweryfikować poprzez amniopunkcję, która wykluczy lub potwierdzi zaburzenia chromosomalne płodu (wykonuje się ją od 15. do 19. tygodnia ciąży.) Jeśli dalsze badania nie potwierdzą wad genetycznych, konieczne jest wykonanie echa serca oraz USG płodu w 20. tygodniu ciąży. Podwyższona wartość przezierności karkowej jest bowiem często związana z wadami serca.
Pustoszy cały organim: TOCZEŃ. Jakie są jego objawy i jak się go leczy?
Toczeń to jedna z najcięższych chorób, a cierpiące na nią osoby wymagają kompleksowej opieki wielu specjalistów - przypominają członkowie Stowarzyszenia „3majmy się razem” z okazji Międzynarodowego Dnia Tocznia, który przypada 10 maja.
- Toczeń jest jedną z trudniejszych do leczenia chorób reumatycznych, ponieważ jego objawy dotyczą wielu narządów. To sprawia, że osoby cierpiące na tocznia wymagają skoordynowanej opieki wielu specjalistów, z czym niestety w Polsce mamy problem – powiedziała Monika Zientek. Jak dodała, trudności w przepływie informacji nt. zdrowia pacjentów z toczniem między lekarzami różnych specjalności przyczyniają się do niepotrzebnych komplikacji w terapii. Problemem w Polsce jest też brak dostępu do nowych skutecznych metod leczenia tej choroby - zaznaczyła.
Poinformowała, że 10 maja o godz. 18 na ul. Koszykowej 6 w Warszawie odbędzie się pierwsze spotkanie grupy "Lupus Poland" (z j. ang. toczeń rumieniowaty układowy to systemic lupus erythematosus), której celem są m.in. działania na rzecz wsparcia społecznego chorych na toczeń i dostępu do takiej opieki zdrowotnej, dzięki której będą oni mogli samodzielnie żyć i realizować swoje plany osobiste oraz zawodowe. Misją grupy będzie jest też szerzenie wiedzy na temat choroby w Polsce we współpracy z ekspertami ze środowisk medycznych.
Organizatorzy spotkania zapraszają na nie wszystkich chorych na toczeń, członków ich rodzin, opiekunów, specjalistów medycznych, a także wszystkie osoby zainteresowane tematyką związaną z chorobą. Więcej informacji można uzyskać pisząc na maila Moniki Zientek (m.zientek@3majmysierazem.pl).
Toczeń jest ciężką, autoimmunologiczną chorobą tkanki łącznej, której przebieg trudno przewidzieć. Obecnie jest to schorzenie nieuleczalne. Dochodzi do niego w wyniku ataku układu odporności na różne tkanki własnego organizmu. W efekcie może dojść do zajęcia wielu narządów i układów. Najczęściej są to: układ mięśniowo-szkieletowy, skóra, nerki, serce, układ nerwowy, oddechowy (płuca) i krwiotwórczy.
U większości chorych pierwsze zmiany chorobowe dotyczą stawów (i/lub mięśni) – bóle stawowe mogą być tak silne, że utrudniają wykonywanie codziennych czynności. U ponad 80 proc. chorych obecne są zmiany skórne takie jak wysypka czy charakterystyczny rumień na twarzy przypominający kształtem motyla. U bardzo dużej grupy pacjentów stwierdza się zmiany w nerkach, które - podobnie jak zmiany w centralnym układzie nerwowym – mają związek z cięższym przebiegiem choroby. Często obserwuje się też objawy ogólne, jak osłabienie i silne, wręcz wyniszczające zmęczenie, gorączka bez powodu, powiększenie węzłów chłonnych, powiększenie śledziony, wypadanie włosów, nadwrażliwość na światło słoneczne, uporczywe bóle głowy, migreny, zapalenia błony śluzowej jamy ustnej (i/ lub nosowej), nadciśnienie tętnicze, anemia.
Schorzenie często przebiega w rzutach, tj. z okresowym nasileniem objawów - ale dzięki odpowiedniemu leczeniu można osiągnąć remisję (tj. wycofanie) choroby oraz złagodzić jej objawy.Chorzy na toczeń mają też istotnie wyższe ryzyko rozwoju choroby nowotworowej (w porównaniu do osób bez tocznia), zwłaszcza nowotworów układu odporności – chłoniaków, raka płuc czy raka szyjki macicy.
Zgodnie z szacunkami, na świecie żyje 5 mln osób chorych na toczeń. Dokładna liczba chorych w Polsce nie jest znana, ponieważ brak rejestru pacjentów. Eksperci szacują jednak, że częstość występowania tocznia w naszym kraju jest taka, jak w Europie Północnej, a to oznacza, że mamy ok. 20 tys. chorych. Aż 90 proc. z nich stanowią kobiety, ale mężczyźni również chorują, a toczeń może przebiegać u nich ciężej. Schorzenie ujawnia się przeważnie u osób w wieku 15-44 lata, ale w 10-20 proc. przypadków rozwija się w dzieciństwie i wówczas wiąże się z poważniejszymi powikłaniami zdrowotnymi.
To naprawdę groźna choroba: BORELIOZA. Jakie są jej objawy i jak się ją leczy?
Są przynajmniej trzy powody, dla których borelioza, zwana też chorobą z Lyme, jest bardzo niebezpieczna. Po pierwsze, brak szczepionki, która by przed nią chroniła. Po drugie, trudności w jej zdiagnozowaniu. Po trzecie wreszcie, niejednoznaczne zalecenia w sprawie jej leczenia.
Borelioza to choroba bakteryjna, którą wywołują kleszcze - nosiciele bakterii Borrelia burgdorferi. Rozwija się najczęściej w ciągu 1-3 tygodni od ukąszenia. Niestety, wiele osób ignoruje jej pierwsze objawy, bądź myli je z symptomami innych infekcji, np. przeziębienia czy grypy.
Od lat obserwujemy lawinowy wzrost zachorowania na boreliozę. Można zaryzykować stwierdzenie, że każdy z nas ma wśród swoich bliskich bądź znajomych kogoś zarażonego. Niedawno do zachorowania przyznała się Barbara Kurdej-Szatan. Historia jej choroby jest dość typowa. Aktorka w rozmowie z „Życiem na gorąco” przyznała, że zbagatelizowała pierwsze objawy, zaś gdy poszła wreszcie do lekarza, ten postawił jej mylną diagnozę. Dość późno zaczęła przyjmować antybiotyki, ale jest pełna nadziei, że uda się jej wyzdrowieć.
Dlaczego tak trudno zdiagnozować boreliozę? To choroba wielonarządowa, atakująca tkankę łączną, mięśniową i nerwową, co oznacza, że może wywoływać wiele różnych objawów. Najczęściej wskazuje się na rumień wędrujący. Na początku jest on w kształcie koła, przeważnie umiejscowionego wokół ukąszenia albo gdzieś indziej (stąd nazwa „wędrujący”). Stopniowo blednie i znika od środka w kierunku krawędzi. W pierwszych dniach może być lekko wypukły, ciepły i bolesny przy dotyku. Szacuje się, że rumień występuje u zaledwie 30 proc. dorosłych chorych na boreliozę, zaś tylko u 10 proc. dzieci. Łatwo go przegapić, jeśli kleszcz ugryzie w miejscu pod kolanem, na karku, za uchem. Kolejnym alarmującym symptomem jest gorączka, złe samopoczucie, zmęczenie, które zaś można pomylić z objawami grypy. Jeśli na tym etapie chory nie otrzyma diagnozy, borelioza przechodzi w tzw. fazę rozsianą. Wówczas zaczynają się prawdziwe problemy: bolesne zapalenie stawów, skurcze i dygotanie mięśni, schorzenia kardiologiczne, depresja. Jeśli pacjent trafi z nimi do lekarza, konieczne jest powiadomienie go o tym, że był ukąszony przez kleszcza. Dzięki temu jest szansa, że otrzyma odpowiednie leczenie.
Borelioza nie mija sama, ją trzeba leczyć antybiotykami. Od czasu jej trwania do momentu diagnozy zależy długość i intensywność terapii. Dlatego niektórzy pacjenci przyjmują leki zaledwie kilka tygodni, inni zaś kilka miesięcy lub nawet lat, robiąc między terapiami regularne przerwy. Także rodzaj antybiotyku i jego stężenie dobierane są indywidualnie do każdego pacjenta, np. umiejscowienie bakterii w stawach wymaga większych dawek leku, by dotarł do trudniej dostępnych struktur.Bywa jednak tak, że i kolejne dolegliwości zostaną zbagatelizowane, bądź pacjent otrzyma inne leki niż na boreliozę. Wówczas choroba przechodzi w stadium przewlekłe. Może nie dawać żadnych objawów, po czym, mniej więcej po roku, atakuje ze zdwojoną siłą. Pacjent znowu odczuwa symptomy przypominające grypę: gorączkę, ból stawów, ból gardła, ale i inne – bardziej niepokojące – problemy z mówieniem, zaburzenia widzenia, paraliż twarzy. Zwłaszcza te ostatnie powinny skłonić do natychmiastowej wizyty u lekarza.
Może wywołać ją wirus Zika... mikrocefalia - co to za choroba?
Nie ma na nią leku ani szczepionki która mogłaby jej zapobiec. O chorobie jest teraz głośno głównie za sprawą roznoszonego przez komary wirusa Zika. Co warto wiedzieć o mikrocefalii?
Mikrocefalia, inaczej – małogłowie, to wrodzona wada rozwojowa. Prowadzi do zmniejszenia rozmiaru głowy, a co za tym idzie - także mózgu. Dlatego małogłowiu często towarzyszą cechy niepełnosprawności intelektualnej i dysfunkcje układu nerwowego. Częstość występowania małogłowia szacuje się na około jedną na tysiąc osób.
Małogłowie może być spowodowane czynnikami genetycznymi, np. trisomią, czyli obecnością dodatkowego - trzeciego - chromosomu. W związku z tym wada może się pojawiać w przebiegu chorób, takich jak: zespół Edwardsa, zespół Downa, zespół Patau, zespół kociego krzyku, zespół Wolfa-Hirschhorna.
Ale też mikrocefalia może być wywołana przez nieinfekcyjne choroby ośrodkowego układu nerwowego płodu w okresie pre- i postnatalnym: niedokrwienie i niedotlenienie, krwawienie do układu nerwowego, perinatalne urazy. Niekiedy jej przyczyną są wrodzone infekcje wewnątrzmaciczne płodu (cytomegalia, toksoplazmoza, różyczka, opryszczka) albo choroby matki (cukrzyca oraz fenyloketonuria matczyna). Dzieci z małogłowiem mogą urodzić się także w wyniku niedożywienia lub zażywania przez ciężarną narkotyków (zwłaszcza kokainy i opiatów), niektórych leków, (np. przeciwpadaczkowych).
Jak wynika z badań, spożywanie alkoholu w ciąży powoduje prawie 2-krotny wzrost ryzyka wystąpienia małogłowia z towarzyszącymi innymi wadami rozwojowymi. Zalicza się tutaj tzw. płodowy zespół alkoholowy, w którym małogłowie współistnieje z istotnymi dysfunkcjami poznawczymi, zaburzeniami rozwoju fizycznego oraz charakterystycznymi cechami dysmorficznymi twarzoczaszki. Z kolei kobiety, które paliły w ciąży, rodzą dzieci, których masa ciała przy urodzeniu jest o 150-250 gramów mniejsza niż masa ciała noworodków matek niepalących.
Mikrocefalię diagnozuje się po wykonaniu pomiaru głowy oraz zrobieniu badań tj. tomografia komputerowa głowy, rezonans magnetyczny. Wykonuje się także badania krwi, by wykluczyć infekcję.
4 dziwne objawy ciąży
Mdłości, ból kręgosłupa, powiększone piersi, zaparcia… Większość z nas doskonale wie, czego spodziewać się w ciąży. Czasem jednak niektóre symptomy potrafią zaskoczyć. Dziwne objawy ciąży – co do nich zaliczamy?
Wzmożona potliwość
Spływa po czole, plecach i szyi. Czasem masz wrażenie, że ktoś nagle wylał na ciebie wiadro wody. Zwykłe antyperspiranty nie pomagają, a prysznic zapewnia świeżość tylko na chwilę. To właśnie w ciąży po raz pierwszy zaczynasz rozumieć termin: nadmierna potliwość.
Przyczyn takiego stanu rzeczy jest kilka. Po pierwsze, w ciąży – a szczególnie w trzecim trymestrze – szybciej się męczysz, a więc i pocisz. Sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana, gdy akurat końcówka ciąży przypada na miesiące letnie. Po drugie, w ciąży przyspiesza metabolizm oraz zwiększa się przepływ krwi. Ciało, aby utrzymać temperaturę na odpowiednim poziomie, ochładza się właśnie poprzez wzmożoną produkcję potu. Co możesz zrobić?
Tak naprawdę, niewiele. O ile to możliwe, częściej bierz prysznic. Na świeżą i suchą skórę stosuj łagodne, bezzapachowe antyperspiranty. Unikaj jak ognia ubrań ze sztucznych materiałów, które utrudniają skórze oddychanie.
Nieprzyjemny zapach okolic intymnych
Nagle wyczuwasz specyficzny zapach i zastanawiasz się, czy czasem jego źródłem nie są dolne partie twojego ciała? Bardzo możliwe. Środowisko pochwy i jej okolic ulega bardzo dużym zmianom w czasie ciąży. Zwiększa się ilość wydzieliny, zmienia się pH (z kwaśnego na zasadowy), wzmaga się wydzielanie potu w pachwinach (patrz wyżej). Wszystko to sprawia, że dotychczas ledwo wyczuwalny zapach może przybrać na silne i stać się, mówiąc wprost, nieprzyjemny.
Ciąża to czas, kiedy ze szczególną troską trzeba zadbać o higienę intymną. Używaj łagodnego, hipoalergicznego i bezzapachowego płynu z kwasem mlekowym. Nawet jeśli do tej pory nie używałaś wkładek higienicznych, teraz musisz mieć je stale pod ręką. Przetestuj kilka i wybierz te, które są najbardziej chłonne i najwygodniejsze w stosowaniu. Noś przewiewną, bawełnianą bieliznę.
Jeśli zapach jest wyjątkowo silny, towarzyszy mu świąd, a wydzielina przybiera zielonkawą czy żółtawą barwę, koniecznie powiedz o tym lekarzowi. Mogą to być objawy infekcji.
Większy rozmiar… stóp
O tym, że w ciąży powiększa się brzuch i piersi, doskonale wiedziałaś. Ale czy spodziewałaś się tego, że swój rozmiar mogą zmienić również stopy? I to nie tylko na skutek obrzęków. Specjaliści z University of Iowa stwierdzili, że zmiany w kształcie i długości stóp są stałe. Jakie są przyczyny? Przede wszystkim zwiększenie elastyczności stawów w obrębie stóp na skutek zmian hormonalnych oraz większy ciężar spoczywający na nich w czasie ciąży. Czy możesz coś na to poradzić? Niestety, nie. Ale… przynajmniej będziesz mieć pretekst, aby zrobić remanent w swojej szafce z butami.
Wiecznie zatkany nos
Zwykle od drugiego trymestru zaczynasz mieć wrażenie, że ktoś podmienił twój nos. Jest nieustannie zatkany, a swobodne oddychanie niemal niemożliwe. Dolegliwość ta staje się szczególnie uciążliwa w nocy. Nie zdziw się, jeśli partner pewnego ranka poinformuje cię, że do końca ciąży przenosi na kanapę, bo… twoje chrapanie jest nie do zniesienia.
Dlaczego tak jest? Szalejące w ciąży hormony sprawiają, że rozpulchnia się śluzówka nosa i poszerzają się naczynia krwionośne. Problem dodatkowo nasila się zimą, gdy spada poziom wilgotności powietrza w ogrzewanych pomieszczeniach.
Możesz sobie pomóc, sięgając po krople do nosa na bazie wody morskiej bądź wkraplając zwykłą sól fizjologiczną. Ulgę przyniosą także inhalacje, np. ziołowe z rumianku. Zadbaj również o odpowiednią wilgotność w mieszkaniu. Warto zastanowić się nad zakupem nawilżacza powietrza.
Mija 115 lat od odkrycia tajemniczego mechanizmu z Antykithiry. Co to jest, do czego służył i kto go wykonał? Same zagadki
Mechanizm z Antykithiry zwany jest czasem starożytnym komputerem. Było to niezwykle skomplikowane mechaniczne urządzenie napędzane za pomocą korby lub kilku korb. Zaczynamy się chyba domyślać, do czego mogło służyć, ale stopień jego złożoności przerasta wszystko, co znamy z antyku.
W 1900 roku grecki nurek Elias Stadiatos odkrył wrak starożytnego statku handlowego na głębokości 42 m obok greckiej wyspy Antykithiry. Nurkowie wydobyli z niego wiele posągów i innych artefaktów.
Na sam mechanizm natrafiono 17 maja 1902, kiedy archeolog Valerios Stais odkrył, że skorodowana bryła brązu wydobyta z wraku rok wcześniej zawiera koło zębate. Okazało się, że jest to składnik większego mechanizmu rozbitego na trzy duże części i kilkadziesiąt mniejszych kawałków. Urządzenie jest obecnie prezentowane w kolekcji Narodowego Muzeum Archeologicznego w Atenach.
Początkowo myślano, że to średniowieczny zegar, który przypadkiem spadł na starożytny wrak, gdyż nie znano tak złożonych urządzeń z tamtych czasów. Dalsze badania potwierdziły jednak wiek artefaktu. Dzieło starożytnej techniki pochodziło z II w. p.n.e. (a niektórzy twierdzą, że powstało jeszcze wcześniej).
W wyniku analizy znalezionych części archeologowie doszli do wniosku, że mechanizm z Antykithiry składał się z wielu kół zębatych wyciętych z brązu o średnicy od 1 do 17 cm, nałożonych jedne na drugie, które poruszały kilkoma wskazówkami. Całość można było ręcznie wprawić w ruch za pomocą korb. Początkowo nikt nie miał pojęcia, do czego to mogło starożytnym służyć.
Według badań, jakie przeprowadził w latach 50. zeszłego wieku brytyjski historyk Derek J. de Solla Price, miał to być rodzaj astronomicznego kalkulatora służącego do precyzyjnego przewidywania wzajemnych położeń Słońca, Księżyca i planet. Na podstawie odnalezionych fragmentów Price zbudował działający model składający się z 31 zębatek. Potem kolejni badacze go stopniowo poprawiali.
W 2006 roku powstała najwierniejsza z dotychczasowych rekonstrukcji, którą wykonał zespół badaczy z Grecji i Wielkiej Brytanii pod kierunkiem Mike'a G. Edmundsa z Cardiff University.
Ich badania - m.in. z użyciem trójwymiarowej rentgenowskiej tomografii komputerowej (najlepszej dziś metody) - wykazały, że mechanizm z Antykithiry był jeszcze bardziej skomplikowany, niż się do tej pory wydawało
Miał zapewne aż 37 poruszających się kół. Co więcej, w sprytny sposób (za pomocą dwóch kół złączonych niewspółśrodkowo) odtwarzał nierównomierny ruch Księżyca na niebie (według teorii żyjącego w tych czasach greckiego astronoma Hipparcha).
Niedawno udało się odczytać większość inskrypcji na urządzeniu. Stąd domyślamy się, że tarcza z przodu pokazywała ruch Słońca i Księżyca na tle zodiaku, ukazywała też fazy Księżyca. Tarcze z tyłu zapewne pozwalały synchronizować kalendarz słoneczny z księżycowym oraz przewidywać zaćmienia Słońca i Księżyca. Mechanizm prawdopodobnie pozwalał też przewidywać momenty wschodów i zachodów ważniejszych gwiazd i gwiazdozbiorów, a także pozycje pięciu znanych wówczas planet. Przyrząd pokazywał także, kiedy będą przypadać igrzyska olimpijskie.
Samo urządzenie mierzyło 33 cm wysokości, 17 cm szerokości i 9 cm długości. Pierwotnie zawieszone było na drewnianej ramie.
Od tej pory badacze nie mogą wyjść z podziwu dla kunsztu greckich mistrzów, który przeczy tezie o mizerii myśli technicznej w świecie antyku. Mechaniczne zegary o takim stopniu wyrafinowania zaczęto ponownie tworzyć dopiero tysiąc lat później - w XIV-wiecznej Europie (wcześniejsze bizantyjskie i arabskie konstrukcje były o niebo prostsze).
Niedawno udało się odczytać większość inskrypcji na urządzeniu. Stąd domyślamy się, że tarcza z przodu pokazywała ruch Słońca i Księżyca na tle zodiaku, ukazywała też fazy Księżyca. Tarcze z tyłu zapewne pozwalały synchronizować kalendarz słoneczny z księżycowym oraz przewidywać zaćmienia Słońca i Księżyca. Mechanizm prawdopodobnie pozwalał też przewidywać momenty wschodów i zachodów ważniejszych gwiazd i gwiazdozbiorów, a także pozycje pięciu znanych wówczas planet. Przyrząd pokazywał także, kiedy będą przypadać igrzyska olimpijskie.
Samo urządzenie mierzyło 33 cm wysokości, 17 cm szerokości i 9 cm długości. Pierwotnie zawieszone było na drewnianej ramie.
Od tej pory badacze nie mogą wyjść z podziwu dla kunsztu greckich mistrzów, który przeczy tezie o mizerii myśli technicznej w świecie antyku. Mechaniczne zegary o takim stopniu wyrafinowania zaczęto ponownie tworzyć dopiero tysiąc lat później - w XIV-wiecznej Europie (wcześniejsze bizantyjskie i arabskie konstrukcje były o niebo prostsze).
Dlaczego techniczna wiedza i umiejętności starożytnych Greków zostały zagubione na ponad tysiąc lat? Nie mamy pojęcia
Nie wiadomo, kto wykonał mechanizm z Antykithiry. Jedni przypisują autorstwo Hipparchowi (ok. 190–120 p.n.e.), mieszkającemu wówczas na Rodos astronomowi. Inni twierdzą, że konstruktorem był jeden z uczniów Archimedesa albo nawet sam Archimedes.
Kto był na pokładzie statku zatopionego pod Antykithirą?W zeszłym roku we wraku, z którego wyciągnięto mechanizm z Antykithiry, natrafiono na ludzkie szczątki. Okręt prawdopodobnie zatonął niemal natychmiast, gdy sztorm rzucił nim o podwodne skały. Na dnie szybko pogrzebały go osady. Być może załoga zdążyła opuścić pokład, ale przykuci łańcuchami niewolnicy nie mieli na to szans.
Znalezione kości jednej z ofiar wskazują, że jej śmierć była nagła i okrutna. Została uwięziona pomiędzy zmiażdżonymi deskami pokładu. Był to człowiek młody: małe zużycie zębów i nie do końca zrośnięte kości czaszki wskazują, że na pewno nie ukończył 25 lat. Naukowcy mają nadzieję na zsekwencjonowanie jego genomu. Jeśli kości zawierają nienaruszony DNA, to mogą rzucić światło na pochodzenie, wygląd i stan zdrowia pasażera statku.
We wraku w pobliżu Antykithiry w dalszym ciągu prowadzi się poszukiwania, w nadziei, że uda się wyłowić z morza kolejne fragmenty niezwykłego przyrządu.
Wrak statku i sam mechanizm dziś można zobaczyć w Narodowym Muzeum Archeologicznym w Atenach.
Gdy zobaczysz czarną kropkę nie czekaj, od razu „dzwoń na policję…
Takie nawoływania są masowo rozpowszechniane w social mediach. Kampania nie jest nowa ale jak widać nieśmiertelna. Co jakiś czas powraca i staje się łatwo rozpowszechniającym się viralem.
Wzięła się z akcji pewnej Brytyjki, która w dobrej wierze wpadła na pomysł kampanii antyprzemocowej, w której ofiara mogłaby dyskretnie tym znakiem poinformować, że potrzebuje pomocy. Od razu podchwyciło ją mnóstwo ludzi na całym świecie w dobrej wierze. Szybko jednak wypowiedzieli się na jej temat specjaliści i eksperci mający na co dzień do czynienia z przemocą domową – może ona przynieść więcej złego niż dobrego!
Pomysł ma dobre intencje i im więcej osób miałoby świadomość, że jako ofiary mogą w dyskretny sposób poinformować otoczenie o tym, że potrzebna jest pomoc, w przypadku, gdy oprawca obserwuje każdy ich ruch, tym większa szansa, że ktoś, by tej pomocy im udzielił. Jest jednak kilka bardzo poważnych „ALE”
– po pierwsze jest spora szansa, że oprawca również będzie znał ten znak i zauważy go wcześniej niż ktoś inny
– po drugie w tworzenie kampanii nie zostały zaangażowane żadne jednostki pomocowe a akcji nie popierają żadne organizacje na rzecz przeciwdziałania przemocy i pomagania jej ofiarom
– po trzecie kampanię, w dobrej zapewne wierze, rozpropagowało wiele osób, malując sobie kropkę na dłoni. Osoby te nie potrzebowały pomocy, przez co akcja stała się zwykłym viralem, który zaczął żyć własnym życiem.
Warto wiedzieć, że coś takiego się zadziało. Ale ważne, by nie rozpowszechniać tej informacji w sposób bezmyślny, robiąc sobie zdjęcia z kropką, szczególnie jeśli nie potrzebujesz pomocy.
JEŚLI JESTEŚ OFIARĄ, PAMIĘTAJ BĄDŹ OSTROŻNA/Y !
STOSUJĄC TEN ZNAK MOŻESZ NARAZIĆ SIĘ JESZCZE BARDZIEJ !
– twój oprawca może to zobaczyć
– ktoś może źle zrozumieć lub co gorsza wykorzystać
– osoba, do której się zwracasz może tego nie zrozumieć
– ktoś może źle zrozumieć lub co gorsza wykorzystać
– osoba, do której się zwracasz może tego nie zrozumieć
Są miejsca, gdzie możesz zwrócić się o pomoc.
Ważne kontakty:
Poznaj smartfona swojego... po bakteriach na jego ekranie
Telefon komórkowy to coś, bez czego nie możemy się obyć. Przechowujemy na nim prywatne wiadomości, hasła, i wiele innych, osobistych informacji.
Ale czy wiesz, że ekran Twojej komórki, zawiera również bardzo intymny ślad?
Amerykańscy naukowcy zbadali skład bakterii, które obecne są na telefonach, i porównali z florą bakteryjną skóry palców ich właścicieli. Okazała się w 82% identyczna. Ponadto, rodzaj i liczebność tych bakterii (zwane „mikrobiomem”) były wyraźnie różne pomiędzy poszczególnymi właścicielami, co sprawia, że po bakteriach można poznać, do kogo należy badany telefon. Autorzy badania sądzą, że w przyszłości „czytniki mikrobiomowe” w telefonach, odczytujące różnice flory bakteryjnej skóry, będą mogły stać się równie ważną metodą identyfikacji jak stosowane dziś odciski palców.
Bieganie w ciąży
Widok biegającej kobiety w ciąży może wywoływać różne reakcje – od zachwytu po skrajne oburzenie. Osoby, dla których bieganie jest pasją i stylem życia nie wyobrażają sobie, aby w ciąży rezygnować z ulubionej aktywności. Z kolei ci, którzy preferują inne sporty albo w ogóle nie przejawiają chęci, by się ruszać, mają wątpliwości czy bieganie z brzuszkiem to faktycznie dobry pomysł. Jak jest naprawdę?
Kobiety, które cały czas są aktywne fizycznie i przed ciążą stale trenowały nie muszą wcale rezygnować z pokonywania kilometrów. Ale tego typu aktywność dotyczy wyłącznie ich. Osoby, które dotychczas raczej niechętnie biegały, nie powinny się za to zabierać w momencie, gdy na teście ciążowym pojawił się pozytywny wynik. Równocześnie nie oznacza to, że w ogóle nie powinny podejmować żadnej aktywności. Sport w ciąży ma bowiem ogromne znaczenie dla zdrowia i samopoczucia przyszłej mamy i dziecka (szczególnie zaleca się tutaj spacery, nordic walking, aqua aerobik, pilates oraz pływanie).
– Ze sportem w czasie ciąży wiąże się jedna zasada – jeżeli przed ciążą byłaś aktywna fizycznie, to w czasie ciąży (pod warunkiem, że nie ma przeciwwskazań medycznych), również możesz być. Znam kobiety, które przed ciążą uprawiały jogging i w czasie ciąży również kontynuowały ten sport – mówi Iwona Wierzbicka, dietetyk kliniczny i trener personalny.
Kontynuując tę aktywność, ważne, aby skonsultować to z osobą prowadzącą ciążę i być stale pod jej kontrolą. – Jeśli aktywność fizyczna w czasie ciąży jest duża, warto podczas każdej wizyty u ginekologa wykonywać USG, aby sprawdzać, czy nie dochodzi do skrócenia szyjki macicy lub rozwarcia – mówi Iwona Wierzbicka.
Jeżeli nie ma żadnych przeciwwskazań, ciąża rozwija się prawidłowo, a lekarz czy położna nie widzą przeszkód w takiej aktywności fizycznej – można kontynuować trening.
Bieg po zdrowie
W świecie sportu jedną z osób, której bieganie w czasie ciąży wzbudziło duże zainteresowanie, była Paula Radcliffe. Brytyjska lekkoatletka do piątego miesiąca ciąży biegała dwa razy dziennie: rano 1 h 15, a wieczorem – 30–40 minut. W rozmowie z runners-world.pl Paula opowiadała m.in. o tym, że biegając prowadziła w głowie rozmowy ze swoim małym pasażerem. „Opowiadałam maleńkiej o miejscach, w których biegałam. Kiedy kopała, mówiłam: Przestań, proszę! Jeszcze tylko dwie mile. Skup się na widokach” – wspomina. Po pięciu miesiącach ciąży rozpoczęła bieganie w basenie i jazdę na rowerze stacjonarnym.
Bieganie w czasie ciąży ma duży wpływ na samopoczucie przyszłej mamy, pomaga w łagodzeniu naturalnych dla tego okresu dolegliwości i skutecznie przygotowuje do porodu, który wymaga od organizmu dużego wysiłku. Biegające mamy rzadziej chorują na cukrzycę ciężarnych, mniej skarżą się na kłopoty ze snem, z bólami kręgosłupa czy obrzękami. Dodatkowo, przebywanie na świeżym powietrzu pozwala na lepsze dotlenienie organizmu mamy oraz dziecka. Po porodzie ciało, które jest przyzwyczajone do aktywności, również pozostaje w lepszej kondycji. Badania wykazują, że aktywność fizyczna w czasie ciąży i po urodzeniu dziecka pomaga zminimalizować prawdopodobieństwo wystąpienia depresji poporodowej.
Ciąża to jednak nie jest czas na przygotowywanie się do maratonu. Warto w tym czasie, po konsultacji z osobą prowadzącą ciążę, nieco zmodyfikować swój trening, zmniejszyć jego intensywność i dostosować do potrzeb organizmu. Warto wiedzieć też, kiedy przestać, jeżeli ciało wyraźnie daje temu znak. W drugim i trzecim trymestrze można też przejść do truchtu lub wybrać inną aktywność.
Jak bieganie wpływa na dziecko?
Jedną z obaw związanych z bieganiem w ciąży jest to, czy dziecko w trakcie biegu podskakuje w brzuchu. Dziecko, choć na pewno czuje regularne drgania w trakcie ruchu, nie jest w stanie „poobijać się” czy odczuwać wstrząsów. Chroni je przed tym duża ilość wód płodowych, które pełnią też funkcję amortyzującą. W trakcie biegu, wraz z rosnącym tętnem matki, rośnie też tętno dziecka, a przepływ krwi w obrębie łożyska czy macicy jest mniejszy. Proces ten nie wpływa negatywnie na dziecko.
Statystycznie dzieci biegających mam rodzą się mniejsze, mają mniej tkanki tłuszczowej. Dlatego też m.in. u przyszłych mam częściej wykonuje się badanie USG, aby kontrolować czy dziecko prawidłowo rośnie. Nie oznacza to jednak, że bieganie prowadzi do hipotrofii płodu. Zgodnie z badaniami prowadzonymi na dzieciach w piątym roku życia, dzieci matek, które w czasie ciąży kontynuowały treningi, są mniej narażone na problemy z nadwagą.
O czym warto pamiętać?
Osoby, które biegały przed ciążą, wiedzą na pewno, jak duże znaczenie dla tego sportu ma odpowiednie obuwie. W czasie ciąży, oprócz butów warto zadbać też o odpowiednią bieliznę utrzymującą biust, który z miesiąca na miesiąc także będzie ulegał zmianom. Istotne jest również zachowanie odpowiedniej diety i picie dużej ilości wody. W przypadku pojawienia się w czasie treningu bólu, zawrotów głowy, krwawienia lub innych niepokojących objawów, lepiej go przerwać i skonsultować to z osobą prowadzącą ciążę. Dla zwiększenia bezpieczeństwa w trakcie treningów w ciąży warto też biegać w towarzystwie drugiej osoby.
Nadciśnienie tętnicze w ciąży
Czy wysokie wartości ciśnienia są powodem do niepokoju u kobiety będącej w ciąży?
Nadciśnienie jest stanem poważnego zagrożenia zarówno dla matki jak i dla płodu. Ocenia się, że ta patologia występuje u 6-8% ciężarnych w Polsce. Wysokie wartości ciśnienia mogą towarzyszyć kobiecie jeszcze przed zapłodnieniem i mogą być spowodowane bezpośrednio przez ciążę (w wyniku nieprawidłowości naczyń łożyska).
Dlaczego jest to takie groźne?
W przypadku niezdiagnozowanego lub niekontrolowanego nadciśnienia u ciężarnej może dojść do pojawienia się powikłań takich jak np. zawał serca, udar mózgu, uszkodzenie wątroby, wykrzepianie wewnątrznaczyniowe krwi oraz stan przedrzucawkowy lub rzucawka. Z kolei płód narażony jest na niedotlenienie, poród przedwczesny lub nawet – wewnątrzmaciczne obumarcie.
Jak temu zapobiec?
Każda przyszła mama przed planowaną ciążą powinna kontrolować ciśnienie krwi. W przypadku zdiagnozowanego nadciśnienia tętniczego należy zmienić nawyki żywieniowe (dieta lekkostrawna, bogata w minerały i witaminy), a jeżeli to nie wystarcza – rozpocząć leczenie farmakologiczne. Konieczną jest również częsta, domowa kontrola ciśnienia tętniczego a także badanie moczu na obecność białka.
W przypadku ciężkiego nadciśnienia (powyżej 160/110 mmHg) ciężarna powinna znaleźć się jak najszybciej w szpitalu z uwagi na konieczność szczegółowej diagnostyki oraz wdrożenia leczenia hipotensyjnego.
Przyczyny krwawienia w ciąży
Krwawienia w ciąży mogą wystąpić na każdym jej etapie. Bez względu na to, kiedy się zdarzą – zgłoś się do ginekologa. Tylko on jest w stanie ocenić, czy taka sytuacja zagraża tobie i dziecku.
Dlaczego tak ważne jest, aby kobieta nie lekceważyła krwawienia w ciąży, bez względu na to, na jakim etapie ono wystąpi? Lekarze w tej kwestii są jednogłośni: krwawienie to podstawowy objaw poronienia. Podstawowy nie oznacza jeszcze, że krwawienie w czasie ciąży, nie ma innych przyczyn. Wręcz przeciwnie – ma – i warto je poznać zanim wpadniemy w panikę. Pamiętajmy również o bardzo ważnej zasadzie – dopiero badanie ginekologiczne lub ultrasonograficzne jest w stanie zweryfikować, czy krwawienie jest groźne dla ciąży. Żadna z was nie jest w stanie sama sobie postawić diagnozy w tej kwestii, dlatego konsultacja z lekarzem musi odbyć się za każdym razem, gdy do krwawienia dojdzie – nawet jeśli jest ono niewielkie.
I trymestr ciąży
W czasie pierwszych 13. tygodni ciąży może dojść do jednego z najgroźniejszych zjawisk – poronienia samoistnego. Jego objawem jest właśnie krwawienie oraz ból w dolnej części brzucha. Po 13. tygodniu ciąży prawdopodobieństwo poronienia samoistnego znacznie spada i wynosi już tylko od 1. do 2. procent. Krwawienie, które pojawi się w czasie do 13. tygodnia ciąży może być oznaką odklejającej się kosmówki od ściany macicy. Głównym zadaniem kosmówki jest przekształcenie się w łożysko, które będzie z czasem łączyć płód z macicą. Od jego prawidłowego rozwoju uzależniony jest w dużej mierzy dalszy rozwój dziecka.
Innymi przyczynami pojawiającej się krwi w tym czasie mogą być również krwawienia z nadżerki, szyjki macicy, polipy lub nowotwory.
II i III trymestr ciąży
Około II trymestru ciąży w pełni wykształcone jest już łożysko i to właśnie ono jest jedną z głównych, a zarazem najbardziej niebezpiecznych przyczyn krwawień w czasie ciąży. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim trymestrze ciąży może dojść do dwóch groźnych sytuacji z udziałem kształtującego się lub wykształconego już łożyska. Pierwsza z nich to fachowo nazywana jest łożyskiem przodującym, natomiast druga przyczyna wynika z przedwczesnego oddzielenia się łożyska od ścianki macicy. W sumie, oba te zjawiska stanowią ponad 50. procent krwawień, do jakich dochodzi w dwóch ostatnich trymestrach ciąży.
Zarówno jedna, jak i druga diagnoza wiele nam nie mówią, dlatego warto na chwilę się przy nich zatrzymać i przetłumaczyć – nie zawsze zrozumiały – język medyczny.
Łożyskiem przodującym lekarze nazywają sytuację, kiedy łożysko wykształca się i zagnieżdża w dolnej części macicy, a tym samym bliżej jej szyjki. Do takich sytuacji dochodzi w większość przypadków u kobiet, które mają już za sobą kilka porodów. Można powiedzieć, że łożysko stara się zagnieździć w takim miejscu macicy, które do tej pory „nie było ruszane”. Tym sposobem przesuwa się coraz to niżej. Najczęstszym objawem, wskazującym na to, że łożysko położone jest zbyt nisko jest właśnie krwawienie, które pojawia się nagle i na początku nie towarzyszą żadne bóle.
Przedwczesne oddzielenie się łożyska diagnozuje się w momencie, kiedy łożysko całkowicie lub tylko częściowo zaczyna oddzielać się od ścianki macicy. W tym miejscu zaczyna powstawać krwiak. W czasie przedwczesnego oddzielania się łożyska, ciężarna może odczuwać tępe, przemijające bóle z odczuciem odrętwienia. Krwawienie występuje dopiero po tych objawach. Najczęstszą przyczyną oddzielania się łożyska jest: nadciśnienie tętnicze, palenie tytoniu, nieprawidłowa budowa macicy, niedobór kwasu foliowego, wiek ciężarnej oraz zażywanie kokainy.
Pozostałe 50 procent przyczyn krwawienia w czasie II i III trymestru ciąży jest bardzo zbliżonych do tych, które są charakterystyczne dla pierwszego okresu ciąży. Dodatkowo zalicza się do nich również takie przyczyny jak: uraz dróg rodnych, współistniejący z ciążą nowotwór szyjki macicy lub… rozpoczynający się poród.
Plamienie i krwawienie w ciąży
Krwawienie w ciąży budzi przerażenie i wiąże się ze sporym stresem. Nie zawsze musi wiązać się z wystąpieniem groźnych komplikacji, mimo to nie należy go bagatelizować i zwlekać z decyzją o konsultacji.
– Krwawienia i plamienia w ciąży mogą pojawiać się w różnych sytuacjach. Istnieje jednak pewna, podstawowa zasada – nigdy nie bagatelizujemy krwawienia w czasie ciąży, nawet najmniejszego. Trzeba natychmiast reagować i udać się na kontrolę – mówi Ewa Janiuk, położna.
Jak dodaje położna, sytuacja może się okazać niegroźna, jednak lepiej to możliwie jak najszybciej skonsultować, bo – jak mówi – krwawienia w czasie ciąży nie są czymś normalnym. Dlatego, gdy tylko zauważymy ślady na bieliźnie, dobrze jest od razu skontaktować się z naszym lekarzem lub naszą położną albo pojechać na izbę przyjęć do szpitala, aby ustalić, co jest tego przyczyną.
Przyczyny
Warto rozróżnić, czym jest plamienie, a czym krwawienie. Plamienie jest skąpe, lekko brudzi bieliznę, ale przez nią nie przenika (można je też zauważyć na papierze toaletowym po jego użyciu), na ogół ma brunatny kolor. Krwawienie jest bardziej obfite, ma żywy kolor, może przenikać przez bieliznę i wiąże się z koniecznością użycia wkładki czy podpaski.
Na samym początku ciąży, na ogół jeszcze zanim się o niej dowiemy, może wystąpić tzw. plamienie implantacyjne. Zdarza się, że kobiety mylą je z początkiem miesiączki, ponieważ pojawia się w czasie zbliżonym do okresu. Powstaje ono na skutek zagnieżdżania się zarodka w błonie śluzowej macicy, która jest silnie ukrwiona, i występuje od 2 do 4 tygodni po zapłodnieniu. Jest niewielkie, ale może zmylić, zarówno jeśli oczekujemy miesiączki, jak i wówczas gdy mamy nadzieję, że tym razem się nie pojawi.
Plamienie we wczesnej ciąży może być związane z infekcjami pochwy, żylakami pochwy, pęknięciami naczynek w pochwie, chorobami szyjki macicy (polip, nadżerka), może pojawić się po stosunku płciowym. Wystąpienie krwawienia we wczesnym etapie ciąży może się wiązać z ciążą pozamaciczną (gdy zarodek zagnieździł się poza jamą macicy, co zagraża zdrowiu i życiu kobiety), poronieniem (zakończenie ciąży przed 22. tygodniem), pojawieniem się krwiaka lub na skutek niedoborów hormonalnych. W takich sytuacjach trzeba reagować zawsze, tym bardziej jeżeli krwawieniu towarzyszy ostry ból podbrzusza, zawroty głowy, krew jest obfita bądź gęsta i zawiera strzępy tkanki. Należy to niezwłocznie skonsultować. Dla lekarza lub położnej istotne będą takie informacje, jak długość i intensywność krwawienia, kolor krwi (brązowa, czerwona), czy występują dodatkowe dolegliwości. Pozwoli to w ocenie sytuacji i ustaleniu przyczyny.
Rzadziej zdarza się, by do krwawienia dochodziło w drugiej połowie ciąży. Występowanie bezbolesnych krwawień może mieć związek z łożyskiem przodującym (umiejscowionym w taki sposób, że zakrywa szyjkę macicy) bądź innymi nieprawidłowościami związanymi z łożyskiem (np. jego odklejaniem się, co jest bardzo niekorzystne). Pod koniec trzeciego trymestru zauważenie na bieliźnie wydzieliny zabarwionej krwią może świadczyć o odejściu czopu śluzowego (powstaje na początku ciąży i zamyka ujście szyjki macicy), co jest zwiastunem zbliżającego się porodu. – Pod koniec ciąży plamienie może się wiązać z rozszerzaniem szyjki macicy, gdy naczynka nie wytrzymują i zaczynają pękać. Może to świadczyć o tym, że właśnie rozpoczął się poród, jednak nawet jeśli nie czujemy żadnej czynności skurczowej, lepiej zgłosić się do kontroli – mówi Ewa Janiuk.
Reaguj
W zależności od przyczyny plamienia bądź krwawienia może pojawić się konieczność pobytu w szpitalu, zmiany trybu życia na bardziej oszczędny, przyjmowania leków czy przeprowadzenia dodatkowych badań.
W żadnym przypadku nie należy jednak lekceważyć takich sytuacji i w pierwszej kolejności dobrze jest skontaktować się z osobą prowadzącą ciążę. Zwlekanie z tym, czekanie aż krwawienie samo ustąpi bądź czekanie na poradę w Internecie jest ryzykowne i naraża nas na dodatkowy stres.